Michalkiewicz: Wady państwa opiekuńczego

W gospodarce rynkowej podział dochodu narodowego dokonuje się dobrowolnie, tzn. w drodze kontraktów, poprzez rynek. W gospodarce nierynkowej, a taki jest właśnie efekt interwencjonizmu państwowego, podział dochodu narodowego dokonuje się pod przymusem poprzez budżet państwa. To jest najistotniejsza różnica między modelem socjalistycznym i rynkowym

PAFERE WIDEO

Przystępując do omawiania wad państwa opiekuńczego, należy zacząć od opisu takiego państwa, a przynajmniej od przedstawienia charakterystycznych jego właściwości. Właściwości te bowiem, aczkolwiek w zamierzeniach inicjatorów miały być zapewne zaletami tego politycznego projektu, tzw. „zdobyczami”, stały się jego wadami i to wadami nieusuwalnymi bez zasadniczej zmiany nie tylko samego modelu państwa, ale i kreowanego przez nie, a w każdym razie sprzyjającego wytwarzaniu się pewnego sposobu myślenia.

We współczesnych opisach państwa przeważają określenia postulatywne, mówiące o tym, czym państwo powinno, albo mogłoby być. Dzieje się tak ze szkodą dla poznania rzeczywistej jego istoty, a więc tego, co przesądza o nazwaniu jakiegoś zjawiska społecznego właśnie „państwem”. Naturalnie można przypisać państwu bardzo dużo cech i funkcji, ale nie zawsze będą miały one charakter konstytutywny, a więc taki, bez których opisywane zjawisko nie byłoby państwem.

Państwa tworzone są przez ludzi, a wobec tego ich istnienie musi odpowiadać jakiejś właściwości natury ludzkiej. Wydaje się, że tą właściwością jest potrzeba dominacji, właściwa nie tylko gatunkowi ludzkiemu, ale i innym gatunkom, żyjącym w stadach hierarchicznych. Hierarchia w takich stadach tworzona jest na podstawie kryterium siły, Zatem – uwzględniając modyfikacje spowodowane rytualizacją zachowań nazywaną kulturą, powinniśmy pójść tym tropem przy badaniu istoty państwa, jako tworu charakterystycznego dla gatunku ludzkiego. Odrzucając cechy i właściwości niekonieczne dochodzimy do wniosku, że państwem nazywany jest ustanowiony i ogłoszony monopol na stosowanie przemocy. Przesłanki ustanowienia takiego monopolu mogą być oczywiście najróżniejszej natury, podobnie, jak jego uzasadnienia, ale przedmiotem naszego zainteresowania w tej chwili nie są one, tylko ten monopol. Ustanowienie i ogłoszenie takiego monopolu jest warunkiem sine qua non państwa, które oprócz tego może i na ogół posiada wiele innych cech i wiele innych funkcji. Na przykład wszystkie państwa ustanawiają prawa.

Mogłoby się zatem wydawać, że ta funkcja również należy do istoty państwa. Kiedy jednak zwrócimy uwagę, że prawem nazywamy wyłącznie reguły zaopatrzone sankcją przymusu, to staje się oczywiste, że prawotwórcza funkcja państwa jest możliwa tylko dlatego, że uprzednio doszło do zmonopolizowania przemocy, która odtąd będzie używana do zapewniania ustanowionym przez monopolistę regułom należytego respektu. Podobnie przytłaczająca większość państw ustanawia i ściąga podatki, finansując w ten sposób swoje funkcjonowanie. Jednakże bez uprzedniego zmonopolizowania przemocy wykonywanie funkcji fiskalnej byłoby niemożliwe. Zauważył to Murray Rothbard, wyśmiewając teorię umowy społecznej, która istotę państwa upatruje właśnie w kontrakcie zawartym między członkami określonej społeczności. Zlikwidujmy przymus płacenia podatków – powiedział – a zobaczymy, czy istnieje jakaś społeczna umowa, czy nie.

Wbrew bardzo częstym opiniom, mającym charakter raczej postulatu, niż opisu, monopol na przemoc zwany państwem wcale nie musi być nakierowany na realizowanie dobra wspólnego. Oczywiście może być w ten sposób ukierunkowany, ale jeśli nawet tak nie jest, państwo nie przestaje od tego być państwem. Jest państwem niesprawiedliwym, okrutnym, opresyjnym, niemniej jednak nadal pozostaje państwem. Na przykład zaplanowane wytępienie milionów chłopów podczas kolektywizacji w Związku Sowieckim trudno uznać za realizowanie dobra wspólnego, jakkolwiek by go nie pojmować. A przecież Związek Sowiecki i przedtem i potem pozostawał państwem. Podobnie zarządzenie taktyki „spalonej ziemi” przez Adolfa Hitlera w końcowej fazie wojny z pewnością nie było podyktowane żadnym dobrem wspólnym. Nawet Hitler nie udawał, że jest inaczej, tylko utrzymywał, iż przedsięwzięcia te są konieczne w sytuacji, gdy naród niemiecki okazał się słabszy od innych, w związku z czym powinien zginąć.

Warto zwrócić co prawda uwagę, że samo zmonopolizowanie przemocy może być uznane za swego rodzaju realizację dobra wspólnego, gdyż wychodzi naprzeciw bardzo silnej u wszystkich ludzi potrzebie bezpieczeństwa. Wprawdzie przemoc, nawet zmonopolizowaną, trudno kojarzyć akurat z bezpieczeństwem, ale łatwiej zrozumiemy ten paradoks, kiedy przedstawimy sobie alternatywę takiego monopolu. Oznacza ona sytuację, w której zamiast jednego, jest wiele ośrodków stosujących przemoc. Świadomość istnienia konkurencji zmusza każdy z tych ośrodków do nieustannego potwierdzania swojej skuteczności, co czyni życie ludzi poddanych tym eksperymentom wręcz nieznośnym z powodu swej nieprzewidywalności. Z tego powodu anarchia jest alternatywą znacznie gorszą od państwa. Jeśli w tym postępie zechce ktoś upatrywać realizację dobra wspólnego jako warunku konstytutywnego państwa, to można się z tym zgodzić, ale wyłącznie w tym znaczeniu i w tym zakresie. To zastrzeżenie wydaje się konieczne tym bardziej, że przezwyciężaniu stanu anarchii przez państwo nie towarzyszy z reguły intencja altruistyczna, tylko całkiem egoistyczny i nikczemny zamiar utwierdzenia własnej monopolistycznej pozycji. Tygrys nie toleruje na swoim terenie innego tygrysa nie przez wzgląd na samopoczucie antylop, tylko w interesie własnym.

Pozwoliłem sobie przedstawić te uwagi o istocie państwa również dlatego, że pamiętając o niej, łatwiej będzie nam ocenić, czy państwo jest w stanie spełnić wszystkie, kierowane do niego oczekiwania, czy nie. Trzeba zwrócić na to uwagę zwłaszcza przy omawianiu właściwości państwa opiekuńczego, zwanego również państwem socjalnym, a nawet państwem dobrobytu. Państwo opiekuńcze, jak sama nazwa wskazuje, nie przestając być państwem, przyjmuje na siebie dodatkowe funkcje, mianowicie funkcje opiekuńcze wobec osób pozostających w jego zasięgu. Konkretnie oznacza to, że przyjmuje na siebie obowiązek zapewnienia wszystkim osobom pozostającym pod jego władzą, a zwłaszcza własnym obywatelom, określonego minimum środków utrzymania, nazywanego ochroną socjalną. Wykonywanie tego obowiązku odbywa się poprzez system ubezpieczeń i poprzez system zasiłków socjalnych.

Przyjęcie przez państwo tej dodatkowej funkcji sprawia, że aparat państwowy, który dotychczas mógł zajmować się ściąganiem podatków i finansowaniem z uzyskanych w ten sposób środków przedsięwzięć związanych z zewnętrzną i wewnętrzną ochroną monopolu (utrzymanie wojska, policji, wymiaru sprawiedliwości i stosunków z innymi państwami), w coraz to większym stopniu usiłuje wpływać na procesy gospodarcze i kształtować je przy pomocy tzw. polityk, tzn. narzucanych podmiotom gospodarczym reguł postępowania, które bez przymusu państwowego raczej nie byłyby przestrzegane, przede wszystkim z uwagi na ich sprzeczność z ekonomicznym interesem każdego z tych podmiotów. Narzucanie tych reguł nazywane jest interwencjonizmem państwowym, który jest drugą istotną właściwością państwa opiekuńczego.

CZYTAJ DALEJ

1
2
3
4
Poprzedni artykułSławomir Mentzen: Polski system podatkowy stoi na głowie
Następny artykułZasada subsydiarności
Stanisław Andrzej Michalkiewicz – polski prawnik, nauczyciel akademicki, eseista, publicysta, polityk oraz autor książek o tematyce społeczno-politycznej. Działacz w opozycji PRL, współzałożyciel Unii Polityki Realnej i Członek Rady PAFERE.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj