Chcesz być wartościowym człowiekiem? Ucz się historii!

Aby oddać się rozważaniom na jakiś temat, musimy posiadać pewien zasób wiedzy. Bez niego przyswajanie nowych danych okaże się bezowocne i doprowadzi do tego, że będziemy dryfować pośród niezrozumiałych abstrakcji niczym liść na wietrze. Wiedza uleci, a my zmarnujemy tylko czas

Foto.: pixabay.com
PAFERE WIDEO

Albertowi Einsteinowi przypisuje się następujące słowa:

Nigdy nie ucz się na pamięć tego, co możesz sprawdzić w książce.

W czasach Einsteina książki jako źródła informacji nie miały sobie równych. Dziś jednak dostęp do wszelkich informacji uzyskać możemy dzięki magii Internetu. Gdybyśmy zatem mieli posunąć ową zasadę Einsteina o krok dalej, okazałoby się, iż nic nie jest już warte zapamiętania, ponieważ wszystko możemy sprawdzić w sieci.

Możemy się jednak domyślić, że staremu Albertowi chodziło o coś zupełnie innego. Najprawdopodobniej miał on na myśli to, abyśmy nie tracili czasu na zapamiętywanie nieistotnych detali. Powinniśmy bowiem skupiać się na ogólnym obrazie rzeczy i na tym, w jaki sposób wzajemnie na siebie oddziałują.

Idea ta przywodzi mi na myśl podejście do edukacji, jakie wyznaje Elon Musk. Otóż zaleca on postrzeganie wiedzy jako drzewa:

Upewnij się, że zrozumiałeś podstawowe zasady, tj. pień i największe gałęzie, zanim przejdziesz do liści i szczegółów – inaczej nie będą miały na czym wisieć.

„Nauczyć” się czegoś oznacza coś więcej, niż tylko przyswoić nowe informacje. Rozwijanie naszej inteligencji wymaga łączenia nowych wiadomości z tym, co już wiemy. Te nowe elementy muszą jednak być do czegoś przyłączane. Bez porządnego pnia nie będzie żadnych gałęzi.

Aby oddać się rozważaniom na jakiś temat, musimy posiadać pewien zasób wiedzy. Bez niego przyswajanie nowych danych okaże się bezowocne i doprowadzi do tego, że będziemy dryfować pośród niezrozumiałych abstrakcji niczym liść na wietrze. Wiedza uleci, a my zmarnujemy tylko czas.

Nauka tego, jak powinno się żyć, wymaga (między innymi) odkrywania związków między działaniem i jego konsekwencjami. W tym kontekście również nowo nabywana wiedza musi być łączona z tą już posiadaną tak, abyśmy mogli ją utrwalić.

Problem polega jednak na tym, że wiedzę taką nabywamy bardzo powoli, bowiem rzadko kiedy mamy okazje, by prawdziwie nauczyć się czegoś o następstwach naszych działań. Dlatego też proces pielęgnowania wiedzy praktycznej, mający uczynić z niej ów solidny pień, jest długotrwały.

Aby go przyspieszyć, powinniśmy uczyć się historii.

Nie chodzi tylko o nazwiska i daty

Czy znajomość daty zakończenia drugiej wojny światowej bądź wybuchu rewolucji francuskiej może przyczynić się do poprawy naszego życia? Wiele osób jest co do tego sceptycznych, a ich wątpliwości są uzasadnione.

Po pierwsze, o ile nie jesteśmy historykami, zapamiętywanie dużej liczby dat bez wyrobienia sobie ogólnego pojęcia o dziejach człowieka nie na wiele się zda w osiąganiu naszych celów. Po drugie zaś – daty można łatwo sprawdzić. Dlatego też powinniśmy unikać uczenia się na pamięć dużych zbiorów danych historycznych.

Nie oznacza to jednak, że uczenie się historii jako takiej jest bezużyteczne – wręcz przeciwnie, może być bardzo przydatne, o ile opiera się na czymś więcej niż tylko na zapamiętywaniu dat.

Podziel się ze mną swoim doświadczeniem

Prawie dwa i pół tysiąca lat temu filozof chiński Mencjusz (żyjący w latach 372-289 p.n.e.), naśladowca słynnego mędrca Konfucjusza, sformułował kilka przydatnych porad co do tego, w jaki sposób powinniśmy wyciągać lekcje z historii. Uważał on bowiem, że prawidłowe studiowanie przeszłości przynosi dwojakie korzyści.

Przede wszystkim analizowanie wydarzeń z różnych epok i miejsc pozwala nam uzmysłowić sobie prawdopodobne następstwa podobnych sytuacji: w jaki sposób dawni herosi dokonali owych wspaniałych rzeczy i jak możemy ich naśladować? Co takiego dokładnie uczynił Nelson Mandela, że stał się obiektem podziwu tak wielu ludzi, i czy my potrafilibyśmy postępować podobnie?

Na drugą kategorię owych korzyści składają się natomiast ścieżki życiowe, jakimi podążały różne postacie historyczne. Stanowią dla nas przykłady, na których możemy się wzorować. Chociaż Tim Urban (założyciel bloga WaitButWhy) i Alain de Botton (twórca strony The School of Life) jeszcze żyją, niemniej pokazali oni, że również profesorowie filozofii są w stanie komunikować się ze społeczeństwem za pomocą nowoczesnej technologii.

Proza Mencjusza, podobnie jak dzieła większości starożytnych myślicieli Wschodu, jest raczej niejasna. Pozwólmy sobie zatem na pewną swobodę w jej interpretacji (czyż to nie piękne, jak filozofia różni się pod tym względem od nauk przyrodniczych?) i uznajmy, iż jego zdaniem uczenie się historii nie jest jedynie intelektualnym bujaniem w obłokach, lecz może przyczynić się do poprawy naszego charakteru. Wszak korzyści opisane przez Mencjusza przekładają się również na życie poza salą wykładową. Tak więc przy właściwym podejściu studiowanie przeszłości jest drogą do samorozwoju.

Inny rodzaj wiedzy

W nauce historii nie chodzi bowiem o to, jaka bitwa odbyła się w tym czy innym dniu. Oprócz odkrywania tego, co się stało, dąży ona również do zrozumienia, dlaczego dane wydarzenia potoczyły się w konkretny sposób. Innymi słowy, poza gromadzeniem danych historycznych zajmuje się ona wyjaśnianiem przeszłości.

W tym celu bada, dlaczego pewne działania miały takie a nie inne następstwa. To zaś, tj. analiza skutków różnych decyzji podjętych w różnych kontekstach, czyni naukę historii niejako centralnym punktem naszego życia. Jeśli bowiem istnieje jedna kwestia, która rzeczywiście powinna interesować nas wszystkich, to jest to dociekanie, dlaczego nasze działania wywołują cały szereg określonych następstw.

Zrozumienie motywacji i rezultatów ludzkiego zachowania nie jest łatwym zadaniem. Przyjrzyjmy się następującemu przykładowi: dlaczego w roku 49 p.n.e. Juliusz Cezar postanowił przekroczyć Rubikon tylko z częścią swojej armii?

Aby odpowiedzieć na takie pytania, konieczne jest uświadomienie sobie, w jaki sposób szerszy kontekst wydarzeń wpływa na ich przebieg. Tylko tak możemy pogłębić nasze zrozumienie, dlaczego wydarzenia przybierają taki a nie inny obrót, bez konieczności bezpośredniego doświadczania ich. W ten sposób zyskujemy wiedzę praktyczną „za darmo”. Właśnie tak uczenie się historii pomaga pielęgnować nasze drzewo wiedzy życia.

Czym jest edukacja?

Ken Robinson stwierdził:

Szkół publicznych nie stworzono jedynie na potrzeby uprzemysłowienia, stworzono je na jego obraz.

Przejdźmy teraz do ostatniego argumentu na rzecz pożyteczności studiowania przeszłości.

Zastanówmy się nad następującą kwestią: czego wyrazem jest w naszej cywilizacji stopień naukowy? Co wynika z posiadania tego typu kwalifikacji? Jakie to umiejętności i zdolności nabywają osoby z sukcesem kończące przymusową edukację? (Jeśli odpowiedzieliście: „zdobywają wiedzę”, załóżcie teraz czapkę filozofa i zadajcie sobie dodatkowe pytanie – co to właściwie znaczy zdobywać wiedzę?).

W swoim słynnym wystąpieniu na konferencji TED Ken Robinson zauważył, że nasz system edukacji zaprojektowany został z myślą o potrzebach uprzemysławiającego się świata. Wpaja on dzieciom, iż powinny wykonywać zlecone im zadania w sposób określony przez fabrykę, jaką jest społeczeństwo. Szkoły przygotowują nas zatem do roli perfekcyjnie działającego trybiku w wielkiej maszynie.

Problem polega jednak na tym, że współczesna gospodarka przeszła już etap industrializacji i ulega obecnie pogłębiającej się globalizacji. Istnieje wiele krajów, których społeczeństwa gotowe są ofiarować państwu posłuszeństwo i pracować ciężej za mniejsze wynagrodzenie niż my. Nie wygramy z nimi w tym aspekcie. Kształcenie trybików stało się, jak określa to Nassim Taleb1, frajerską rozgrywką. Dlatego też sposób, w jaki kształcimy nasze dzieci, jest błędny.

Na czym powinna polegać edukacja?

(Jak się okazuje nasz ostatni argument ma dwa aspekty).

Przede wszystkim, gdy zastanawiamy się nad problemem edukacji, powinniśmy skupiać się na jej pozytywnych elementach, tj. tych, które otwierają nam drogi skutecznego rozwoju. Zastanówmy się nad następującym pytaniem: jakie umiejętności w obecnych czasach powinno się nabywać w przymusowych szkołach?

Zdaniem Setha Godnia dwie najpotrzebniejsze obecnie naszym dzieciom umiejętności to: sprawne przewodzenie innym oraz rozwiązywanie interesujących problemów. Jeśli nie możemy wyprzedzić konkurujących z nami krajów w posłuszeństwie wobec władzy, powinniśmy wyprzedzić je właśnie w kwestii jakości przywództwa i rozwiązywania problemów.

Jak tego dokonać? Otóż aby zasadzić nasze drzewo wiedzy potrzebnej do wypracowania owych umiejętności, normalnie potrzebowalibyśmy doświadczenia czerpanego z życia codziennego. W pewnym stopniu da nam je za darmo historia – o ile będziemy uczyć się jej zgodnie z radami Mencjusza.

Analiza, dlaczego dane działanie w określonym kontekście społeczno-kulturowym wywołało takie a nie inne następstwa, pogłębia również nasze rozumienie funkcjonowania świata oraz wiedzę praktyczną. Innymi słowy, czyni nas lepszymi przywódcami i pozwala skuteczniej rozwiązywać problemy. Właśnie dlatego znajomość historii w globalizującej się coraz bardziej gospodarce jest ważniejsza, jak nigdy przedtem.

A oto kilka pytań dla was na początek: w jaki sposób Cezar zdołał przekonać swoją armię do wsparcia go w jego bezprawnym działaniu? W jaki sposób naprawił problemy toczące ustrój polityczny Rzymu? A co wy zrobilibyście na jego miejscu?

Tłumaczenie Dawid Świonder

Maarten van Doorn jest doktorantem na wydziale filozofii na Central European University oraz autorem artykułów poświęconych samorozwojowi i filozofii praktycznej. Jego teksty znaleźć można na stronie Medium.

1 N. Taleb, Antykruchość. O rzeczach, którym służą wstrząsy, tłum. O. Siara, wyd. Kurhaus, Warszawa 2013.

Artykuł ukazał się na FEE.ORG

Poprzedni artykułSommer: Jak wyjść z Unii Europejskiej? Praktyczne wnioski z brexitu
Następny artykułSelekcja naturalna

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj