Czy terroryzm działa?

PAFERE WIDEO

Ostatnie wydarzenia z Paryża i Brukseli ukazały nam jak kruche jest poczucie bezpieczeństwa i z jaką łatwością panika może rozprzestrzenić się wśród ludzi doprowadzając niemalże do ogólnospołecznej psychozy. Islamski terroryzm, który przybiera na sile zmusza nas do zadania sobie pytania – na ile owe postulaty głoszone przez terrorystów mogą być skuteczne i jak bardzo mogą one wpłynąć na nasze życie?

W 2006 roku politolog Max Abrahms w swoim przełomowym artykule Why terrorism does not work?1 udzielił dość przekonującej odpowiedzi. Abrahms zbadał 28 grup i organizacji, które amerykański Departament Stanu uznał za terrorystyczne i niebezpieczne dla funkcjonującego na zasadach demokracji świata Zachodu (w zestawieniu tym znalazły się m.in. takie organizacje jak Al-Kaida, Hezbollah czy palestyński Hamas). Zdecydowana większość spośród wytypowanych organizacji mogła poszczycić się kilkudziesięcioletnią już działalnością. Abrahms stwierdził, że tylko trzy akcje terrorystyczne przyniosły oczekiwany przez terrorystów rezultat (Hezbollah w 1984 i 2000 roku oraz Tamilskie Tygrysy, które 1990 roku uzyskały czasową kontrolę nad sporym wybrzeżem Sri Lanki) co stanowi jedynie 7% badanego ogółu. Abrahms przyjął do swojego badania 42 akcje, z czego w rezultacie jedynie dwie zostały w pełni zrealizowane, stanowi to niecałe 5% wszystkich. Oznacza to, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat terroryzm nie odnotował żadnych spektakularnych sukcesów, poza oczywiście sukcesami czysto praktycznymi takimi jak skupienie uwagi mediów, śmierć przypadkowych ludzi czy pozyskanie nowych adeptów.

Wspomniany politolog wskazał również, że sukcesy organizacji terrorystycznych mogą się pojawić jedynie wtedy kiedy dotyczą ograniczonych celów terytorialnych, czyli mają np. charakter narodowo-wyzwoleńczy. Za przykład posłużyły tutaj Abrahmsowi kolonie, które zdołały uzyskać niezależność od i tak wycofujących się już z nich państw europejskich. Praktyka pokazuje, że organizacje terrorystyczne wymierają w tempie wykładniczym a czas ich funkcjonowania jest relatywnie krótki, wg politolog Audrey Cronin waha się on średnio pomiędzy 5 a 9 lat2. Rzeczywiście, dane są miażdżące dla organizacji terrorystycznych, blisko 95% z nich nie może pochwalić się spełnieniem choćby jednego ze swoich zakładanych celów strategicznych. Dodatkową konkluzją Abrahmsa jest sugestia, że zdecydowanie skuteczniejszymi od aktów terroru formami nacisku są sankcje gospodarcze, których skuteczność, jak sugerują badania, sprawdza się w aż jednym na trzy przypadki. Czas pokazuje również, że grupy terrorystyczne są nietrwałe i bardzo szybko rozpadają się za sprawą wewnętrznych konfliktów. Niezależnie od tego jak bardzo wspomniane dane zdają się nas uspokajać i napawać uzasadnionym przecież optymizmem, musimy liczyć się z tym, że zjawisko terroryzmu będzie mimo wszystko nadal istnieć, a jego minimalizacja nie sprawi, że będziemy w pełni bezpieczni.

Badacz natury ludzkiej i przyczyny wojen, David Livington Smith dodatkowo zauważa, że wciąż jeszcze brak jest powszechnie akceptowalnej definicji terroryzmu i jaskrawego rozgraniczenia między pojęciem działań militarnych a pospolitym aktem terroru3. Ta nieostrość definicji rzutuje bowiem na dane przyjmowane do analiz statystycznych. Terroryzm, jak sugeruje psycholog Steven Pinker, jest taktyką a nie ideologią czy sposobem rządzenia4 i nawet jeśli nie osiąga swoich rezultatów to w świecie polityki dostarcza jedynie argumentów za tym aby zwiększyć kontrolę państwową nad poczynaniami obywateli. Z kolei obywatele, jak pokazuje praktyka, nie widząc innych rozwiązań gotowi są zrezygnować ze swojej wolności w imię iluzorycznego bezpieczeństwa zapewnianego im przez wspomniany już aparat państwowy.

1 M. Abrahms, Why terrorism does not work, [URL:] http://www.mitpressjournals.org/doi/pdf/10.1162/isec.2006.31.2.42 (dostęp 23.11.2015).
2 A. Cronin, How terrorism ends, fragment wprowadzenia dostępny pod [URL] http://press.princeton.edu/chapters/i9012.pdf  (dostęp 23.11.2015).
3 D. L. Smith, Najbardziej niebezpieczne ze zwierząt, wyd. CIS Warszawa 2011, s. 41.
4 S. Pinker, Zmierzch przemocy. Lepsza strona naszej natury, Zysk i s-ka Warszawa 2015, s. 466.

Poprzedni artykułTrzecie urodziny „gender directive”
Następny artykułSiłowe rozdawnictwo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj