Kiedy cena jest sprawiedliwa?

Kiedy ceny idą w górę? Normalnie na co dzień zmagamy się z rzadkością zasobów w stosunku do nieograniczonych potrzeb, a w czasie kataklizmu rzadkie zasoby stają się jeszcze rzadsze i należy je oszczędzać. Od centralnego racjonowania lub wprowadzania cen regulowanych nie przybędzie ich na rynku

foto. pixabay.com
PAFERE WIDEO

Nowy Ład nie zaczyna się dobrze. Poseł PiS Kazimierz Smoliński na początku stycznia w telewizyjnej debacie powiedział, że rząd chce wprowadzić ceny regulowane na podstawowe artykuły spożywcze. Był to tylko jego prywatny pomysł, ale pozostali uczestnicy debaty zdążyli zrobić wielkie oczy i pootwierali usta ze zdziwienia.

Byłem zaskoczony ich reakcją, ponieważ nasze rządy od zawsze interweniowały w gospodarkę. Nie tylko obecny rząd, ale wszystkie pozostałe po tzw. ustawie Wilczka, która liberalizowała życie gospodarcze w Polsce, rozpoczęły proces ograniczania i regulowania tego liberalizmu.

Każdy rząd może wprowadzić dowolne prawo na swoim suwerennym terytorium, ograniczyć konsumpcję, wprowadzać zasiłki socjalne, podwyższyć podatki, wprowadzić restrykcje i regulować oraz kontrolować ceny. Ludwig von Mises, austriacki ekonomista, zadaje jednak fundamentalne pytanie: Czy poprzez taką politykę rząd może osiągnąć swoje cele?

Ceny są rynkowym fenomenem i nie istnieją poza rynkiem. Są jego tworem i powstają jako pochodne działań jednostek lub grup, które działają w swoim imieniu. Praw ekonomii, podobnie jak praw fizyki, nie zmienimy i nie warto przy nich majstrować. Pokusa myślenia sercem w imię sprawiedliwości społecznej może zaprowadzić na manowce.

Kiedy ceny idą w górę? Normalnie na co dzień zmagamy się z rzadkością zasobów w stosunku do nieograniczonych potrzeb, a w czasie kataklizmu rzadkie zasoby stają się jeszcze rzadsze i należy je oszczędzać. Od centralnego racjonowania lub wprowadzania cen regulowanych nie przybędzie ich na rynku. W normalnym świecie pomaga w tym wolnorynkowy system cenowy, który dostosowuje się do nowych warunków.

Thomas E. Woods w „Kościół a wolny rynek” podaje dobry przykład, co się dzieje z cenami pokoi w hotelach w czasie kataklizmu. Wiele domów jest zburzonych. Brakuje powierzchni mieszkaniowej i należy ją oszczędzać. Można zrobić to tylko przez windowanie cen pokoi. Wtedy jedna rodzina będzie zmuszona do wynajęcia tylko jednego pokoju i więcej ludzi będzie mogło skorzystać z hotelu, aby schronić się przed deszczem i zimnem.

Takie ceny są sprawiedliwe. Wiedział o tym św. Tomasz z Akwinu, kiedy pisał w swojej „Sumie teologicznej” o kupcu, który przywozi pszenicę do kraju, gdzie jej brakuje. Według Akwinaty nie musi on informować mieszkańców owej krainy o innych kupcach, którzy za nim podążają, co mogłoby obniżyć cenę. Wydarzenia w przyszłości są niepewne, gdyż przyszłość jest nieznana.

Sprawiedliwą ceną jest cena aktualna. Dzień później Mateusz Morawiecki apelował, aby Polacy pilnowali sklepikarzy i sprawdzali, czy obniżają ceny. Niewątpliwie premier kierował się odruchem serca i obietnicą, że obniżony zostanie VAT na produkty spożywcze. To jednak nie wystarczy.

W czasie naturalnego kataklizmu windowanie cen jest czymś naturalnym. Wszyscy wiedzą, że nie będzie to trwać w nieskończoność i wierzą, że kiedyś się skończy i wszystko wróci do normalności. Zdenerwowanie premiera pokazuje niestety, że Nowy Ład nie jest naturalnym „kataklizmem” i szybko się nie skończy.

O. Jacek Gniadek SVD

Źródło: jacekgniadek.com

Poprzedni artykułPrzedsiębiorczość – fakty i mity
Następny artykułKto jest wrogiem zdrowego pieniądza?
O. Jacek Gniadek SVD (ur. 1963) - misjonarz werbista, doktor teologii moralnej; przez wiele lat pracował na misjach w Afryce (Kongo, Botswana, Liberia i Zambia); mieszka w Warszawie (Fundacja Ośrodek Migranta Fu Shenfu, Stowarzyszenie Sinicum im. Michała Boyma).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj