Przedsiębiorczość – fakty i mity

Co należy zrobić, by znaleźć się w tej grupie przedsiębiorstw, która nie zakończy swojej działalności po pierwszym, czy nawet trzecim roku jej trwania? Co zrobić, aby nasza firma nie tylko utrzymała się na rynku, ale także przyniosła nam satysfakcję (pieniądze, prestiż, niezależność)?

Dobra strategia jest kluczowa nie tylko w biznesie, ale także w polityce czy w naszym życiu prywatnym
PAFERE WIDEO

Dość często słyszę lub czytam: jeśli chcesz poprawić swój los to zostań przedsiębiorcą. Czy jednak każdy może nim zostać? Albo inaczej, czy każdy powinien? Politycy często w swojej propagandzie głoszą: stworzyliśmy znakomite warunki rozwoju przedsiębiorczości, gdyż nową firmę można zarejestrować w jeden dzień. Ale co dalej? Jaki będzie efekt tego aktu założycielskiego? Czy przetrwamy? Czy nasza firma zapewni nam godne życie?

Statystyki ostrzegają nas, że w pierwszym roku działalności kończy swój żywot około 30% firm, a po trzech latach jest to liczba rzędu 50%. Podobne statystyki nie dotyczą wyłącznie Polski, ale także krajów wysokorozwiniętych, o dużo lepszej infrastrukturze, lepiej działającym sektorze bankowym czy sądownictwie. Dlaczego tak się dzieje? Na to pytanie z reguły inaczej odpowiadają sami przedsiębiorcy, a inaczej eksperci.

Ci pierwsi głównymi przyczynami obarczają świat zewnętrzny – wysokie podatki oraz niejasne, zmieniające się przepisy, niepłacących na czas klientów, przewlekłość postępowań przed sądami (w tym związaną z windykacją należności), kłopoty z pozyskaniem zewnętrznego finansowania, brak potrzebnych im programów pomocowych itd. Prawie nigdy jednak nie wskazują na problemy wewnętrzne, w tym na swoje osobiste braki umiejętności w prowadzeniu biznesu. Inaczej na problemy przedsiębiorców patrzą eksperci. Dlaczego? Powód wydaje się prosty – to znany psychologiczny mechanizm obronny, wyparcie. Autorem tego pojęcia jest Zygmunt Freud. To niedopuszczanie do świadomości myśli, że sami jesteśmy winni (przynajmniej w istotnym stopniu) swojej sytuacji. To taka cenzura wprowadzona przez nasze superego.

Z problemami przedsiębiorstw, i tych mikro, jednoosobowych, i tych większych, działających w formie spółek kapitałowych, spotykam się od kilkudziesięciu już lat. Niejednemu z nich pomagałem pokonać trudności, czy odwrotnie, wejść na ścieżkę szybszego rozwoju. Co przy tym zauważyłem?

Stereotyp: Księgowość

W głowach przedsiębiorców bardzo często „siedzą” szkodliwe stereotypy. Przykładowo na moje pytania o finanse firmy słyszałem: nie wiem, nie znam się na tym, nie po to zatrudniam księgową, by zaprzątać sobie głowę jakimiś papierami… No, tak, szkopuł tylko w tym, że mało która księgowa ma kompetencje z zakresu finansów. Ich umiejętności ograniczają się z reguły do lepszej czy gorszej znajomości niewielkiego ich fragmentu, tzn. przepisów o rachunkowości czy z zakresu ZUS. Wyjątkiem są księgowe, które potrafią dobrze policzyć ile będziemy potrzebowali pieniędzy na prowadzenie czy rozwijanie swojego biznesu. Bez tej świadomości skazujemy się na zasadę „jakoś to będzie”. I zawsze jest ona prawdziwa, tylko, że zbyt często to „jakoś” oznacza bankructwo z powodu utraty płynności finansowej. Z reguły księgowa nie potrafi też nam pomóc przy policzeniu efektów planowanych przez nas inwestycji, wybraniu optymalnych źródeł finansowania, ograniczaniu zapotrzebowania na kapitał itd.

Stereotyp: Umowy

W każdej działalności gospodarczej zawieramy wiele różnego rodzaju umów. Z klientami, pracownikami, dostawcami towarów (materiałów) czy usług. Gdy pytam przedsiębiorców o to, kto te umowy przygotowuje (pisemne, ustne) to często słyszę: to nie ja, nie jestem prawnikiem. To jego „działka”. To bardzo szkodliwy stereotyp. Prawnicy, do których się zwracamy, bardzo często nie znają naszego biznesu, więc jeśli nawet świetnie orientują się w przepisach prawa, to nie będą w stanie zaproponować nam dobrej umowy realizującej nasze cele biznesowe. Zgodność umowy z prawem to jedynie warunek konieczny, ale nie wystarczający. Dobra umowa powinna motywować kontrahenta do korzystnych dla naszego biznesu zachowań (płatności, gwarancje właściwej realizacji dostawy towarów czy usług, ochrony naszych tajemnic itd.), przy jednoczesnej perspektywie utrzymywania z nim korzystnej współpracy w przyszłości (według zasady „win win”). Mało który prawnik potrafi sprostać temu zadaniu, a jeśli tak to stać na niego tylko największe firmy.

Stereotyp: Ryzyko

Kolejna kwestia. Prawdą jest, że każdy rentowny biznes, sukces, wiąże się z podejmowaniem ryzyka. W różnych obszarach: rynkowym, prawnym, finansowym, operacyjnym itd. – tyle tylko, że ryzykiem tym powinniśmy potrafić zarządzać. Powinniśmy potrafić je zidentyfikować, oszacować związaną z nim niepewność, konsekwencje zajścia niepożądanego zdarzenia, nasz sposób postępowania, gdy ono się zmaterializuje. Tymczasem z moich obserwacji wynika, że przedsiębiorcy (szczególnie ci mali, ale nie tylko) podchodzą do kwestii ryzyka związanego z prowadzeniem swojego biznesu dość intuicyjnie. I znowu odzywa się tu zasada „jakoś to będzie”. Nie mają zawczasu przemyślanych scenariuszy postępowania w sytuacjach kryzysowych, nie zabezpieczają się przed nimi, mimo, że przynajmniej część takich zabezpieczeń nie wymaga ponoszenia wysokich kosztów.

Stereotyp: Strategia

I wreszcie rzecz chyba najważniejsza dla osiągnięcia sukcesu. To opracowanie i wdrożenie w życie skutecznej strategii dla naszego biznesowego przedsięwzięcia. Dobra strategia jest kluczowa nie tylko w biznesie, ale także w polityce czy w naszym życiu prywatnym. Pojęcie strategii rozumie każdy, choć jak to wynika z moich obserwacji czy choćby z rozmów z moimi studentami-menedżerami, KAŻDY INACZEJ. Ja rozumiem to pojęcie mniej więcej tak:

„Przewidywanie tego co zrobimy w każdej możliwej sytuacji jaka może wydarzyć się w wyniku naszej aktywności jak i innych osób bądź niezależnych od nas okoliczności.
Przewidywanie jak będziemy mogli w przyszłości wykorzystać szanse, które otrzymamy, bądź jak będziemy mogli uniknąć zagrożeń, które mogą się pojawić”

Co wobec tego należy zrobić, by znaleźć się w tej grupie przedsiębiorstw, która nie zakończy swojej działalności po pierwszym, czy nawet trzecim roku jej trwania? Co zrobić, aby nasza firma nie tylko utrzymała się na rynku, ale także przyniosła nam satysfakcję (pieniądze, prestiż, niezależność)? Trzeba przede wszystkim pamiętać, że prowadzenie przedsiębiorstwa wymaga wielodyscyplinarnej wiedzy i umiejętności. Nawet, gdy zlecamy różnego rodzaju specjalistom usługi (choćby z zakresu prawa, księgowości, finansów itd.), to musimy mieś choć konieczne minimum wiedzy, by rozmawiać z nimi tym samym językiem, by wiedzieć czego od nich konkretnie wymagać, jak ocenić wyniki ich pracy. Takich umiejętności nie dostarczy nam żadne wykształcenie formalne.

Znany amerykański przedsiębiorca, autor i mówca powiedział kiedyś: „Standardowa edukacja zapewni Ci przeżycie. Samokształcenie – fortunę”. Na rozdaniu dyplomów po studiach MBA na jednej z uznanych polskich uczeni, jej rektor dał radę zgromadzonym tam absolwentom (ja byłem gościem): „Jak codziennie idziecie spać, to zadajcie sobie pytanie czego dzisiaj nauczyliście się nowego. Jeśli odpowiecie sobie, że niczego, nie kładźcie się, tylko to zróbcie”. Nie jest to może dosłowny cytat, ale sens wypowiedzi zachowałem. Zapamiętałem te słowa, gdyż sam uważam to przesłanie za niesłychanie ważne i dlatego, że sam stosuję je wobec siebie od kilkudziesięciu już lat.

Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski swoje doświadczenie zdobywał jako współwłaściciel oraz menedżer, w tym członek zarządu małych, średnich i dużych firm, a także wykładowca programu MBA na Wyższej Szkole Zarządzania Polish Open University. Obecnie swoją wiedzę i umiejętności wykorzystuje prowadząc własną działalność gospodarczą pod marką AKADEMIA PRAXE. Z jego pełniejszym życiorysem można zapoznać się na jego stronie internetowej pod adresem https://praxe.pl/zyciorys

Poprzedni artykułHandel wolny, a nie sprawiedliwy
Następny artykułKiedy cena jest sprawiedliwa?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj