„Jeśli nie chcą wierzyć mi, niech wierzą Marksowi!” – Alejandro A. Chafuen dla PAFERE

PAFERE WIDEO

Alejandro A. Chafuen to członek Rady Programowej Fundacji PAFERE i dyrektor zarządzający Acton Institute. W przeszłości kierował również fundacją ATLAS Network. Chafuen zawsze – kiedy tylko może – bardzo chętnie odwiedza Polskę, jest również otwarty na wywiady. Niedawno uczestniczył w konferencji „Przestrzeń wolności i ładu”, zorganizowanej przez warszawską uczelnie Collegium Intermarium.

Jan Kubań, prezes PAFERE, zapytał swojego rozmówcę m.in. o to, dlaczego rozstał się z ATLAS Network. „Dziś próbuje się wypierać z dyskursu publicznego osoby wyznające światopogląd judeo-chrześcijański. Fundacja ATLAS, którą kierowałem, kilka lat temu zaczęła uginać się pod presją politycznej poprawności. Po moim odejściu ATLAS zainicjował tzw. tęczowy fundusz na rzecz przyznania społeczności LGBT+ przywilejów, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, mimo iż grupy te otrzymują na swoją działalność miliony dolarów od rządów i korporacji. Moim zdaniem kierunek ten jest niewłaściwy i prowadzi do podziałów w obozie antysocjalistycznym” – tłumaczy Alejandro A. Chafuen.

Rozmówca PAFERE bardzo sobie za to chwali współpracę z Acton Institute. To fundacja, która zajmuje się propagowaniem idei wolnego i moralnego społeczeństwa, stara się takie społeczeństwo kształtować w oparciu o zasady chrześcijańskie, ma swoje przedstawicielstwa w 140 krajach. Acton Institute promuje prywatną przedsiębiorczość, uznając ją za najlepsze remedium na ubóstwo.

Według Chafuena, problemem większości współczesnych państw jest to, że brakuje w nich praworządności. „Kapitalizm to najefektywniejszy system gospodarczy, jednak do tego, by się w pełni rozwijać musi on być oparty o własność prywatną, praworządność i musi szanować godność człowieka” – mówi Chafuen. Jego zdaniem, właśnie ten odczuwalny brak praworządności sprawia, że z kapitalizmem jest obecnie problem. „To całe zło, które obecnie dzieje się na świecie nie jest skutkiem działania kapitalizmu czy neo-liberalizmu, lecz neo-etatyzmu” – tłumaczy. Z raportów OECD wynika, według Chafuena, że jeszcze nigdy na świecie nie mieliśmy do czynienia z tak wysokim opodatkowaniem. „A to oznacza, że nie możemy korzystać z olbrzymiej części naszej własności” – mówi gość PAFERE.

Dlaczego własność prywatna jest tak ważna dla rozwoju wolnego społeczeństwa? Chafuen zwraca uwagę na ważny aspekt związany z jej istnieniem: „Tak naprawdę tylko ona gwarantuje istnienie autentycznej działalności charytatywnej i praktykowanie chrześcijańskich cnót: przyodziać nagich, dać schronienie bezdomnych, czy wreszcie nakarmić głodnych. Nie można tego robić odbierając własność innym. Własność prywatna nie tylko zwiększa naszą produktywność, ale także umożliwia życie zgodnie z wartościami duchowymi. Wszystkie prawa człowieka wynikają z prawa własności prywatnej. Podstawa wolnego społeczeństwa zasadza się na własności prywatnej i rodzinie. Jeśli ktoś nie chce wierzyć mi, niech wierzy Marksowi i jego naśladowcom”. Chafuen podkreśla, że to właśnie własność i rodzina są najbardziej atakowane przez marksistów.

Popularność idei socjalistycznych bierze się – według gościa PAFERE – z tego, że „dobrze brzmią”. „Od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb” – to główne przesłanie marksistów. Dla Chafuena oznacza ono świat, w którym nie musimy nic robić, a możemy korzystać z wszelkich dóbr tylko dlatego, że jesteśmy ludźmi. Chafuen jest rozczarowany podejściem papieża Franciszka do zagadnień ekonomii. Założenie przyjęte przez papieża, jakoby własność prywatna nie miała większego znaczenia, wprowadza spory zamęt. „Wcześniejsi papieże, Leon XIII i Pius XI jednoznacznie stwierdzali w swoich encyklikach społecznych, że nie można być jednocześnie dobrym katolikiem i socjalistą” – mówi Chafuen. Choć nie zgadza się on z podejściem obecnego papieża do ekonomii, to jednak stara się wytłumaczyć je drogą życiową Franciszka i jego pochodzeniem…

Skąd się wzięła rezerwa papieża Franciszka do własności prywatnej? Dlaczego nie wsłuchuje się on w prawa kierujące ekonomią i czy wpływ na to mogli mieć jego ojciec oraz brat? Czy może to mieć związek z tym, że pochodzi on z Argentyny i jest jezuitą? Alejandro A. Chafuen stara się odpowiedzieć na te pytania. Zapraszamy do obejrzenia całego wywiadu. Poniżej znajduje się zapis transkrypcji.

***

Jan Kubań: Dzień dobry, nazywam się Jan Kubań, jestem prezesem Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Mam przyjemność i zaszczyt rozmawiać z Alejandro Chafuenem. Jest Pan członkiem rady programowej PAFERE, dyrektorem zarządzającym Acton Institute, a także byłym prezesem Atlas Network. Czy nadal współpracuje Pan z Atlas Network?

Alejandro Chafuen: Niezmiernie się cieszę, że mogę być gościem PAFERE tu w Warszawie. Traktuję moją pracę w Polsce jako wielki przywilej. Jestem dyrektorem zarządzającym Acton Institute i byłem też jednym z jego założycieli w roku 1990. Z Atlas Network odszedłem pod koniec roku 2017. Otóż jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla wolnego społeczeństwa pojawiło się ostatnio na polu kultury. Chodzi mianowicie o chęć wymazania ze sfery publicznej osób wyznających poglądy judeo-chrześcijańskie. Moim zdaniem przekonania te stanowią właściwe spojrzenie na człowieka i rodzinę, a także są sprawdzonymi wartościami prowadzącymi do rozwoju społeczeństw. Niestety, moja była organizacja(podobnie jak inne grupy wolnościowe)zaczęła uginać się pod presją poprawności politycznej. Po moim odejściu Atlas Network zainicjowała tęczowy fundusz na rzecz przyznania społeczności LGBT+ przywilejów, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, mimo iż środowiska te otrzymują na swoją działalność miliardy dolarów od rządów i korporacji. Moim zdaniem kierunek ten jest niewłaściwy i prowadzi do podziałów w obozie antysocjalistycznym. Ale skupmy się na rzeczach pozytywnych. Acton Institute to jedna z najprężniejszych organizacji na świecie. Działamy na rzecz kształtowania wolnego i moralnego społeczeństwa, w oparciu o wartości judeo-chrześcijańskie i rzetelne badania w zakresie nauk społecznych. Nie mieszamy się do polityki. Zbudowaliśmy największą na świecie sieć kontaktów, liczącą ponad 140 krajów – Poverty Cure Network. Promujemy prywatną inicjatywę jako remedium na ubóstwo. To przywilej móc pracować dla Acton Institute i współpracować z PAFERE.

Jan Kubań: W takim razie będziemy bardziej skupiać się na współpracy z Acton Institute. Jesteśmy dziś w Warszawie na konferencji, podczas której wygłosi Pan prelekcję. Spotkanie to odbywa się z okazji utworzenia nowej uczelni o nazwie Collegium Intermarium. Jej misją jest badanie przemian ideowych w społeczeństwie, wpływu idei na funkcjonowanie społeczeństwa itp. Ogólnie więc biorąc, uczelnia ta ma na celu przeciwdziałanie ideologiom lewicowym.

Alejandro Chafuen: Nie do końca, wydaje mi się, że ma to być po prostu przestrzeń swobodnej pracy dla badaczy poszukujących prawdy. Niektórzy z moich znajomych ekonomistów twierdzą, że będą szczególnie wyczuleni na kwestię praworządności, ponieważ w większości są również prawnikami. Ale to dobrze. Św. Jan Paweł II, zapytany o to, czy kapitalizm jest słusznym ustrojem, odpowiedział że tak, o ile jest to system własności prywatnej funkcjonujący w ramach rządów prawa i szanujący godność człowieka. Tak, kapitalizm jest najefektywniejszy, ale lepszy jest termin „wolna gospodarka” lub „wolna przedsiębiorczość”. Zgadzam się całkowicie ze św. Janem Pawłem II. Problem jednak w tym, że w większości państw świata nie ma praworządności. Stąd inicjatywy jak World Justice Project czy Transparency International. Tak więc znaczna część tego, co dzieje się na świecie, nie jest owocem wolnego rynku czy „neoliberalizmu”, lecz „neo-etatyzmu”.

Jan Kubań: „Neo-etatyzm”, dobrze powiedziane.

Alejandro Chafuen: Jako że dziś dysponujemy danymi, np. dzięki OECD, która gromadzi statystyki dla około 40 największych gospodarek, możemy stwierdzić, że jeszcze nigdy w historii poziom opodatkowania nie był tak wysoki w stosunku do PKB. A opodatkowanie to ograniczenie możliwości korzystania z własności, która wraz z rodziną stanowi dwie podstawowe instytucje wolnego społeczeństwa. Dlatego cieszę się, że zaproszono do tego projektu takiego ekonomistę, jak ja, który rozumie wagę zasady rządów prawa. Musimy przy tym pamiętać, że cele w postaci wolności politycznej, wolności sumienia i dobra rodziny, będą nieosiągalne, gdy społeczeństwo będzie postępować na przekór prawom ekonomii, które według mnie są prawami porządku naturalnego. Tak więc: własność prywatna, solidny pieniądz, swoboda wymiany handlowej z podmiotami przestrzegającymi prawa. Wszak dzisiaj mierzymy się z państwami, jak Chiny, gdzie każdy musi podporządkować się władzy partii komunistycznej. Żyjemy w zagmatwanym świecie, więc cieszę się z powstania kolejnej uczelni, która przyczyni się do walki z tym obłędem. Jestem już członkiem zarządu podobnej placówki, założonej w 1876 r. w Pensylwanii – Grove City College, gdzie działa też organizacja Institute for Faith and Freedom, pod przewodnictwem rzymskiego katolika Paula Kengora. Mam nadzieję, że obie uczelnie nawiążą współpracę i będziemy mogli prowadzić wymiany z Collegium Intermarium.

Jan Kubań: Dlaczego własność prywatna jest tak istotna dla zbudowania wolnego społeczeństwa?

Alejandro Chafuen: Od momentu, w którym człowiek popadł w grzeszność, naturalne stało się, że przejawiamy większą dbałość o to, co nasze. Dzięki niej rzadziej wikłamy się w konflikty i żyjemy pokojowo. Możemy łatwo wyznaczyć swoje granice, dzięki czemu unikamy sytuacji spornych. Korzyści te rozciągają się na całe społeczeństwo. Ponadto tylko własność prywatna umożliwia prawdziwą działalność charytatywną i praktykowanie chrześcijańskich cnót: przyodziać nagich, dać schronienie bezdomnym czy nakarmić głodnych. Nie można tego robić poprzez odbieranie własności innym. Tak więc własność prywatna nie tylko zwiększa naszą produktywność, lecz także umożliwia życie zgodne z wartościami duchowymi. Wszystkie prawa człowieka wyrastają z prawa własności prywatnej. Weźmy chociażby wolność wyznania: jeżeli nasz kościół nie należy do nas, jeżeli nie należą do nas drukarnie, dzięki którym publikujemy jego naukę, to de facto nie mamy żadnej wolności religijnej. Spójrzmy również na początki ludzkości. Otóż pierwsze instytucje społeczne powstały na bazie rodziny w celu zwiększenia szans przetrwania małżonków, potomstwa itd. A własność prywatna była jedynym narzędziem umożliwiającym zachowanie jedności rodziny. Stąd zawsze podkreślam znaczenie własności i rodziny jako fundamentu społeczeństwa. A jeśli ktoś mi nie wierzy, to niech wierzy Marksowi i jego naśladowcom. Zauważmy, że to właśnie te dwie instytucje zawsze padają celem marksistowskich ataków.

Jan Kubań: Ponadto rodzina funkcjonowała niczym polisa ubezpieczeniowa rodziców, kiedy nie było jeszcze państwowych systemów ubezpieczeń społecznych. To jednak wymagało właściwego wychowania i wykształcenia dzieci. Dziś natomiast nie tylko atakuje się na płaszczyźnie ideologicznej rodzinę, lecz także próbuje się wykoleić edukację dzieci. Skąd bierze się ta powszechna uległość, a niekiedy wręcz entuzjazm, wobec idei socjalistycznych?

Alejandro Chafuen: Przede wszystkim stąd, że dobrze brzmią. Wystarczy wspomnieć ich główne przesłanie: „od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb”. W takim świecie możemy nic nie robić i korzystać z wszelkich dóbr tylko dlatego, że jesteśmy ludźmi. PAFERE opublikowała moją książkę, w której analizuję, co na ten temat mówią różni święci i teologowie. Zastanawiali się oni, co by było, gdybyśmy faktycznie zaczęli tak żyć jako społeczeństwo przy naszej grzesznej naturze. Otóż ludzie dobrzy kładliby na wspólny stół więcej, niż by z niego czerpali. Natomiast ludzie źli i chciwi czerpaliby z niego więcej, niż by dawali od siebie.

Jan Kubań: Racja.

Alejandro Chafuen: Takie społeczeństwo zostałoby zdominowane przez najbardziej zdeprawowanych. Sami tego doświadczyliście w czasach komunizmu.

Jan Kubań: Tak, to naturalny mechanizm.

Alejandro Chafuen: Oczywiście dobroczynność jest jak najbardziej potrzebna. My realizujemy ją w ramach działalności PAFERE czy Acton Institute. Nie gonimy za zyskiem, lecz staramy się szerzyć to, co uważamy za cenne, a więc: wolność, racjonalizm, indywidualizm, godność człowieka, ideę wyjątkowości każdej osoby. To skarb, który dajemy światu. Aby jednak te aspekty życia mogły rozkwitać, potrzebujemy ustroju opartego na własności i prawie kontraktowym, dzięki któremu możemy stać się właścicielami takich rzeczy, jak ta marynarka czy ten krawat – nie dostaliśmy ich od Boga. Dlatego też zmartwiła mnie postawa papieża Franciszka.

Jan Kubań: No właśnie, czyż takie osoby nie powinny uświadamiać zwykłych obywateli, co do fałszywości idei socjalistycznych i ich katastrofalnego wpływu na życie gospodarcze, tak abyśmy uczyli się na popełnianych wcześniej błędach? Bo przecież pomimo doświadczeń Wenezueli, Rosji, Polski i innych krajów wciąż tkwimy w błędnym kole.

Alejandro Chafuen: Tak, dlatego nie wolno nam ustawać w nauczaniu prawdy. Dwie pierwsze duże encykliki społeczne, tj. „Rerum Novarum” Leona XIII i „Quadrogessimo Anno” Piusa XI, stwierdzają bardzo jasno, że nie można być jednocześnie prawdziwym chrześcijaninem i socjalistą. Byłaby to sprzeczność sama w sobie. Nie wynika to jednak z niechęci do człowieka, bynajmniej. Papież Franciszek zatytułował swoją encyklikę „Fratelli tutti”, i stwierdza, że prawo własności ma znaczenie drugorzędne. Co nie oznacza, że jest nieważne. Chodzi jednak o to, iż nie jest to kwestia bezpośrednio religijna. Dlatego też nie powinniśmy zakładać, że od teraz można lekceważyć prawo własności albo że wszelka jego obrona zawarta w Katechizmie Kościoła bądź w encyklikach została unieważniona.

Jan Kubań: Zgadzam się, niemniej po zapoznaniu się z „Fratelli tutti” odnosimy wrażenie, że jego poglądy idą w kontrze do przesłania wspomnianych wyżej encyklik. Jak Pan myśli, co jest źródłem tej niejednoznaczności w stanowisku obecnego papieża?

Alejandro Chafuen: No cóż, przez 30 lat mieszkałem w Argentynie. Mam przyjaciół wśród biskupów i dość dokładnie prześledziłem życie Franciszka. To właśnie m.in. w Argentynie komuniści próbowali przejąć kontrolę nad Kościołem za pomocą tzw. teologii wyzwolenia, tj. marksistowskiej interpretacji teologii katolickiej. Kiedy Bergoglio stał na czele jezuitów, nie był co prawda zwolennikiem teologii wyzwolenia, aczkolwiek przychylał się ku niejako populistycznej interpretacji nauk Kościoła. Jego niechęć wobec marksizmu sprawiła, że mocno lewicujący podówczas jezuici odesłali go ze stolicy. Otóż papież Franciszek dorastał w ustroju, który Amerykanie określają mianem „kapitalizmu kolesiów”. Polega on na uprzywilejowaniu przez państwo niektórych prywatnych właścicieli. Nic dziwnego więc, że w takich warunkach własność prywatna źle się kojarzy. Tak się dzieje, gdy przedsiębiorcy zabiegają o przywileje u rządzących. I dotyczy to zarówno skali lokalnej, jak i międzynarodowej. Franciszek ma też złe wspomnienia w związku z pracą jego ojca, księgowego.

Jan Kubań: W takim razie powinien raczej wiedzieć co nieco o gospodarce.

Alejandro Chafuen: Otóż księgowi, trochę niczym prawnicy, bywają tak zapracowani, że rzadko widują rodzinę – i stąd właśnie ta uraza Franciszka do ekonomii. W dodatku, jak pokazują inne historie z jego życia, nigdy nie rozumiał ducha przedsiębiorczości. Kiedy jeden z jego braci odniósł sukces jako sprzedawca części samochodowych i zakupił ładne mieszkanie w eleganckiej dzielnicy, Franciszek powiedział mu, że nigdy go tam nie odwiedzi. I słów dotrzymał. Powiedzmy jednak jasno: jest wielu winnych tego, że kapitalizm ma tak złą prasę. Dlatego używam terminu wolna gospodarka. Spójrzmy chociażby na trzy wielkie gwiazdy międzynarodowego biznesu: IBM z USA, Siemens z Niemiec i Skanska ze Szwecji. A więc państwa praworządne. Kiedy Bergoglio pracował w Buenos Aires, wspomniane wyżej firmy przyłapano na wręczaniu ogromnych łapówek, dzięki którym chciały zdobyć kontrakty rządowe. Przyłapano wszystkie trzy. I to też wpłynęło na jego poglądy. W dodatku nie miał on nigdy styczności z nauką ekonomii w wydaniu szkoły austriackiej czy chicagowskiej. I zapewne dlatego rozumuje w kategoriach modelu społecznej gospodarki rynkowej, będącego próbą utworzenia takiego systemu, który łagodziłby rzekome nadużycia wolnego rynku. Myślę, że wiedza Franciszka o ekonomii ogranicza się wyłącznie do tej koncepcji. Oczywiście jako katolik szanuję głoszone przezeń nauki w kwestiach religijnych. Kiedy jednak mówi o gospodarce, podchodzę do tego z miłością, ale nie muszę się z nim zgadzać w temacie zmian klimatycznych, stosowania klimatyzacji itp. Czy w temacie pieniądza. Myślę, że wiem o teorii monetarnej znacznie więcej niż papież.

Jan Kubań: A czy ma Pan możliwość bezpośredniego kontaktu z nim, aby udzielić mu lekcji poprawnej ekonomii?

Alejandro Chafuen: No cóż…Jako Acton Institute mieliśmy przywilej współpracy z Janem Pawłem II. Opowiem, jak to było. Acton Institute założyliśmy w roku 1990 i ustaliliśmy program naszej działalności. Po kilku miesiącach poinformowano nas, że papież Jan Paweł II opracowuje encyklikę na temat gospodarki, i że będzie mocno krytyczna. Jednakże po zapoznaniu się z jej treścią, a zwłaszcza z punktem 42, w którym objaśnia to, o czym tu rozmawiamy, (do dzisiaj mam dreszcze, gdy o tym wspomnę) stwierdziliśmy, że oto nasze dzieło zostało ukończone. Myśleliśmy, że przekonanie Watykanu do takich poglądów zajmie co najmniej 25 lat. Zaczęliśmy więc organizować konferencje, nawet w Watykanie, odbyły się dwa lub trzy takie spotkania pod patronatem Acton. Jedno z nich uwieczniono nawet w formie publikacji na temat globalizacji i kapitalizmu. Mieliśmy więc bardzo dobre relacje z Watykanem. Po śmierci Jana Pawła II papieżem został Benedykt XVI, ów intelektualny gigant. Nadal kontynuowaliśmy naszą współpracę z biskupami i przyjaciółmi w Watykanie. Jednakże obecnie Duch Święty zarządził, by papieżem został pasterz, a więc ktoś zupełnie odmienny od charyzmatycznego Jana Pawła II i intelektualisty Benedykta XVI. W efekcie ze strony osób nierozumiejących ekonomii, a także części wewnętrznej biurokracji kościelnej, dało się zauważyć niemalże mściwość wobec tych, którzy promowali, moim zdaniem, słuszne poglądy gospodarcze. I stąd mamy całe to zamieszanie. Aczkolwiek bynajmniej nie ograniczono nam swobody dyskusji w samym Watykanie. Obecnie największe nieporozumienia dotyczą raczej spraw doktrynalnych i ustosunkowania się do współczesności. Tak więc jako katolik, oprócz codziennych modlitw za papieża, staram się cały czas pogłębiać swoją wiedzę ekonomiczną i jak najskuteczniej głosić moje poglądy.

Jan Kubań: Oczywiście modlitwa jest bardzo ważna, ale myślę, że naprawdę powinien Pan zdobyć numer telefonu Franciszka i skontaktować się z nim bezpośrednio.

Alejandro Chafuen: Nie, nie, to tak nie działa, dotrzeć do niego można by tylko poprzez jego przyjaciół i osoby, których słucha.

Jan Kubań: Jak już mówiliśmy, jesteśmy dziś w Warszawie, gdzie uczestniczy Pan w konferencji poświęconej projektowi Intermarium. Warto wspomnieć, że istnieje projekt o tej samej nazwie, którego celem miałoby być utworzenie wspólnoty państw Europy Wschodniej. Gdyby faktycznie doszło do jego realizacji, to na jakich fundamentach powinien opierać się taki twór? Innymi słowy, jakie zasady powinien zawierać dokument założycielski wspólnoty Międzymorza?

Alejandro Chafuen: Należałoby ująć w nim trzy aspekty: polityczny, ekonomiczny i kulturowy. Swoje studia ukończyłem na Papieskim Uniwersytecie Katolickim Argentyny. Miałem tam wybitnego wykładowcę z Harvardu, który zaproponował, bym został jego asystentem. Pozwolił mi wykładać teorię austriacką, ale miałem się skupić na ekonomii integracji. Z ekonomicznego punktu widzenia, w przypadku takiego podmiotu politycznego, o ile wprowadzi się maksymalną wolność w obrębie jego granic (przy poszanowaniu kultury poszczególnych krajów), to bariery oddzielające go od reszty świata nie wpłyną negatywnie na jego wolność ani produktywność. Dla mnie własność prywatna i handel są mechanizmem, za pomocą którego Bóg skłania nas do współpracy. Jest to tzw. zasada współpracy społecznej, czyli kolejne ładnie brzmiące określenie wolnej gospodarki. Miałem również szczęście studiować pod kierunkiem ucznia Ludwiga von Misesa. Nazywał się Hans Sennholz i wykładał na uczelni, którą teraz kieruję. Jego praca doktorska, napisana pod nadzorem Misesa, nosi tytuł „How Can Europe Survive”. Wyjaśnia on w niej, że gwarantem przetrwania Europy mogą być tylko zasady wolnej przedsiębiorczości, własności prywatnej oraz solidnego pieniądza. W odniesieniu natomiast do obronności stwierdza on, że nie wolno nam przymykać oczu na działalność przeciwników wolności. Nieustannie pamiętam następujące jego spostrzeżenie: im słabsi będziemy w wojnie propagandowej, jak np. obecnie z Chinami, tym mocniej będziemy musieli skupić się na obronności w kategoriach militarnych i wywiadowczych. Ludwig von Mises również pisał o problemach Europy Środkowo-Wschodniej, wszak był Austriakiem. Jego zdaniem należałoby wprowadzić rozwiązania znane dziś jako federalizm bądź związek federalny. W doktrynie katolickiej nazywa się to zasadą subsydiarności. Dziś widać jej działanie zwłaszcza w USA, a raczej było widać, gdyż poprzedni prezydent nie przejawiał tak wielkiej chęci scentralizowania walki z pandemią, jak obecny, który wszystko chce realizować odgórnie. Są na szczęście jeszcze gubernatorzy, na Florydzie czy w Teksasie, stający po stronie wolności obywateli. Kiedy zablokowano możliwość organizowania konferencji i zamknięto gospodarkę, ludzie zaczęli przenosić się do bardziej wolnościowych stanów. Zaobserwowano ostatnio fale migracji obywateli opuszczających co bardziej interwencjonistyczne stany na rzecz stanów południowych, gdzie panuje większa wolność. To bardzo zdrowe zjawisko. Jeśli więc chodzi o zasady założycielskie owej potencjalnej wspólnoty, należałoby je sformułować na wzór Konstytucji USA. Jest ona bardzo krótka i zawiera trzy podstawowe zasady: prawo do życia, wolności i dążenia do szczęścia. A że ojcowie założyciele byli orędownikami własności prywatnej, toteż jednostka powinna dążyć do szczęścia w oparciu o swoją własność. Dążenie do szczęścia za pomocą własności odbieranej innym to metoda komunizmu i faszyzmu i jako taka przyczyniła się do śmierci ponad 100 mln osób na świecie. Tak więc to są trzy podstawowe zasady właściwego ustroju politycznego. Aby jednak je urzeczywistnić, potrzebny jest pewien konsensus kulturowy. Praworządność bowiem nie bierze się z powietrza. Potrzebny jest konsensus społeczny, który zagwarantuje przestrzeganie prawa. Kocham ideę imigracji, i sam jestem imigrantem. Moi krewni przybyli do Argentyny z całej Europy. Ale uczynili to w sposób legalny, z poszanowaniem obowiązujących praw. Dlatego też zawsze podaję owe zasady jako fundament ustroju państwa.

Jan Kubań: Przypomnijmy więc: prawo do życia, wolności i dążenia do szczęścia w oparciu o prywatną własność.

Alejandro Chafuen: Można by je zamknąć w haśle „życie, wolność i własność prywatna”.

Jan Kubań: Nietrudno też dostrzec naturalne następstwa tychże zasad, czyli: federalizm, subsydiarność i wolna gospodarka.

Alejandro Chafuen: Tak, wszystkie są ze sobą powiązane. Wspomnijmy też o rodzinie. Wszak Vaclav Klaus niejednokrotnie podkreślał na dzisiejszej konferencji, że rodzina to podstawowa jednostka społeczeństwa. Oczywiście, możemy różnić się w naszych poglądach, ale uważam za niesłuszne wykreślenie Vaclava Klausa z kręgów wolnościowych, co nastąpiło po tym, jak otwarcie sprzeciwił się poprawności politycznej, ruchom gender, a także imperializmowi ekologicznemu. Jasne, że należy szanować przyrodę, ale na dłuższą metę tylko własność prywatna pozwoli ją skutecznie chronić. Tak więc to są fundamentalne zasady zdrowego społeczeństwa.

Jan Kubań: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Alejandro Chafuen: Dziękuję za rozmowę, Janie, i za pracę, którą wykonujecie z PAFERE.

Poprzedni artykułOswoić Lewiatana, jurysdykcje kontraktowe i prawa obywatelskie
Następny artykułMinister obrony głównym bossem narkotykowym – tak rozwija się socjalizm. Jose Cordeiro dla PAFERE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj