foto. pixabay.com
PAFERE WIDEO

… A złe wyobrażenia powodują podejmowanie złych decyzji. Bardzo źle jest gdy te złe decyzje podejmowane są przez demokratycznych wyborców, kończy się to bowiem wyborem złych rządzących. A ci, jak pokazuje historia, bardzo szybko doprowadzają do różnego rodzaju katastrof.

„Naprawę państwa należy rozpocząć od naprawy pojęć” – to słowa Konfucjusza, chińskiego filozofa żyjącego w latach 551 p.n.e.-479 p.n.e. Jak widać już wtedy dostrzegano problem psucia języka. Niestety jest to ogromny problem, a obecnie już nawet nie w skali pojedynczego państwa, lecz całego globu.

Jednym z typowych instrumentów rządzenia jest „Tworzenie fałszywego obrazu własnej działalności”, co chyba nikogo nie powinno dziwić bo przecież naturalnym jest, że my sami staramy się być lepiej postrzegani. Jednak proceder wybielania się przez rządzących jest tak skuteczny, że… doprowadza do trwałej zmiany pojęć, a ta skutkuje tym, że społeczeństwo albo nie ma pojęcia o co chodzi, albo wyobraża sobie zupełnie coś innego.

Sprawa dotyczy również i naszej Ojczyzny, ale sięgnijmy do bardziej neutralnego przykładu z dalekiego Chile. W angielskojęzycznym „Krótkim przewodniku po Chile”, wydanym w 2015 roku na stronie 482 czytamy: W początkowym okresie rządy Allende cieszyły się popularnością i odnosiły sukcesy: odnotowano wzrost gospodarczy, wzrost płac i spadek bezrobocia. Wkrótce jednak pojawiły się problemy. Po pierwsze, wydatki rządowe wkrótce znacznie przekroczyły dochody, co spowodowało powstanie ogromnego deficytu. Nadciągający kryzys gospodarczy przyspieszył, gdy światowa cena miedzi spadła o około 27%. Obniżyło to jeszcze bardziej dochody rządu. Inflacja zaczęła rosnąć w niekontrolowany sposób, a płace za nią nie nadążały, niedługo potem niedobory żywności stały się powszechne. Ja ten tekst odbieram jednoznacznie: na początku to co robił Allende podobało się ludziom, później jednak jakieś bliżej niezidentyfikowane przyczyny mające charakter procesów naturalnych spowodowały upadek gospodarczy. I zrobiły to bez względu na to jak dobrze, chcący powszechnego dobra Allende, się nie starał. Myślę, że mniej więcej tak samo ten tekst trafia do większości czytelników.

Zresztą, tego typu postrzeganie kwestii związanych z rządzeniem państwem jest powszechne. Tak się o nich pisze i tak się je rozumie. Co dobre to zasługa rządzących, co złe to nagromadzenie niekorzystnych, lecz naturalnych, niezależnych od rządzących przyczyn. Do kryzysu gospodarczego nikt nie doprowadził, kryzys nadciąga, pojawia się. Pojawiają się też problemy, a inflacja zaczyna rosnąć… Ciekawe, ba nawet śmieszne, bo przecież inflacja według dostępnych obecnie definicji to „wzrost cen” – wzrost cen zaczyna rosnąć – niezłe nieprawdaż? Jeszcze kilkadziesiąt lat temu pod pojęciem inflacji krył się proceder psucia pieniądza, czyli na przykład jego dodruku, teraz definicja jest inna, zepsuta.

Psucie pieniądza jest działaniem nielegalnym, tępionym przez państwo z całą surowością: Fałszowanie pieniędzy i papierów wartościowych z art. 310 par. 1 kodeksu karnego zagrożone jest karą pozbawienia wolności od lat 5 do lat 15 albo karą 25 lat pozbawienia wolności. Nikomu tego nie wolno robić, prócz… państwa. Ono może. To ile dodrukowywanych jest przez państwo pieniędzy można jeszcze znaleźć na stronach rządowych. Cóż zatem zrobić by nikt nie wiedział o co chodzi? Zepsuć pojęcia. I pojęcia, jak widać na przykładzie przewodnika turystycznego, są zepsute.

No właśnie, a jak ten tekst powinien być napisany by oddawał rzeczywistość? Oto przykład: Początkowo ludzie pokochali rządy Allende. Uważali, że żyją w okresie wzrostu gospodarczego, ponieważ Allende dał im więcej pieniędzy za mniejszą pracę. Aby to zrobić, obiecujący powszechną szczęśliwość prezydent, wydawał znacznie więcej niż ściągał w podatkach. To oczywiście doprowadziło do spadku bezrobocia, ale przyczyniło się do powstania dużego deficytu i spadku wydajności pracy. Sytuację pogorszył dodatkowo spadek cen na światowym rynku miedzi, ponieważ chilijska gospodarka głównie opierała się nie na produkcji dóbr, lecz na sprzedaży surowców naturalnych. Aby pokryć deficyt, rząd dodrukowywał pieniądze, co spowodowało wzrost cen. Kryzys gospodarczy nie wziął się z niczego, był nieuchronną konsekwencją tych właśnie działań rządu. Wkrótce te rządowe działania „pod publiczkę” doprowadziły do niedoborów żywności.

No cóż, parafrazując słynne powiedzenie Margaret Thatcher: Ludzie biorą socjalizm za wspaniałą ideę, do momentu gdy nie przejedzą wszystkich zasobów. A w jednym i drugim, czyli uważaniu socjalizmu za panaceum i przejadaniu zasobów, bardzo pomagają obiecujący powszechną szczęśliwość żądni władzy politycy.

Inflacja to nie jedno zepsute pojęcie, jest ich zdecydowanie więcej. Poniżej zamieszczamy słownik polsko-socjalistyczny opublikowany na stronie https://demotywatory.pl/4449716/Naprawe-panstwa-nalezy-zaczac-od-naprawy-pojec tłumaczący co, tak naprawdę, one znaczą.

ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJ: Wstrzymanie wzrostu gospodarczego najszybciej rozwijających się regionów, żeby poczekały na te co rozwijają się wolniej.
ZASIŁEK: Zmuszanie pracujących obywateli do utrzymania tych co nie pracują.
SOCJAL: Okradanie zaradnych obywateli na rzecz tych mniej zaradnych, przy okazji pobierając za to sutą opłatę.
DODATEK: Zmuszanie obywateli do finansowania mieszkania, opieki nad dzieckiem obcych ludzi.
DOTACJA: Zmuszanie obywateli do finansowania biznesów obcych ludzi.
SPRAWIEDLIWOŚĆ SPOŁECZNA: Teza, według której powinniśmy cieszyć się, że państwo zabiera nam pieniądze i oddaje je obcym ludziom.
POMOC SPOŁECZNA: Zabieranie pieniędzy jednym obywatelom i oddawanie ich drugim, czyli kradzież.
POMOC PUBLICZNA: Zmuszanie obywateli do utrzymywania nierentownych firm.
REDYSTRYBUCJA DOCHODU: Okradanie zdolnych, pracowitych przedsiębiorczych obywateli z ich zarobków na rzecz tych mniej zdolnych, mniej pracowitych lub wręcz tych co nic nie robią.
PENSJA MINIMALNA: Zmuszanie pracodawcy do płacenia za pracę więcej niż jest ona warta. Prowadzi do wzrostu bezrobocia.
CENA MAKSYMALNA: Zmuszanie producenta do zaniżania wartości swoich towarów. Prowadzi do niedoborów towarów na rynku.
INFLACJA: Ukryty podatek. Okradanie obywateli z wartości posiadanych przez nich pieniędzy i dóbr.
KREDYT: Pożyczanie nie swoich pieniędzy. Pożyczanie czyichś depozytów bankowych bez pytania o zgodę właściciela depozytu.
INTERWENCJONIZM: Teoria, według której polityk, urzędnik lepiej zna Twoje potrzeby niż Ty sam.
STYMULACJA GOSPODARKI: Zabieranie pieniędzy swoim obywatelom i oddawanie ich bankom, instytucjom finansowym i znajomym biznesmanom.
SKŁADKA EMERYTALNA: Podatek na utrzymanie dzisiejszych emerytów. Nie jest to składka na twoją emeryturę.
PODATEK DOCHODOWY: Kara za zbyt dobrą pracę. Im lepiej pracujesz tym więcej płacisz. Wbrew pozorom nie trafia w najbogatszych obywateli, tylko w tych co chcą się wzbogacić.

Pojęć tych używają powszechnie politycy, rządzący, dziennikarze nauczyciele… i my sami. Proszę mieć na względzie ten słowniki i jeśli ktoś użyje jakiegoś terminu to trzeba się dopytać co, konkretnie ma na myśli.

Jan Kubań

Poprzedni artykułSpołeczeństwo boi się zmian, a politycy je w tym utwierdzają. Poseł Artur Dziambor o edukacji w Polsce
Następny artykułDlaczego tak łatwo tracimy wolność?
Prezes Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Instruktor alpinizmu, podróżnik, działacz na rzecz wolności i rozwoju ekonomicznego w duchu wolnorynkowym, a także gorący zwolennik i orędownik demokracji bezpośredniej w stylu szwajcarskim. Autor książki „Fizyka życia”. Z zamiłowania nauczyciel, który chętnie poświęca czas zwłaszcza ludziom młodym, którzy wchodzą na wyboistą drogę prowadzenia własnego biznesu i inwestowania w rozwój osobisty.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj