Kiedy znów obudzimy się w Nowym Wspaniałym Świecie?

Ale czasem, być może niechcący, a może chcący, możemy usłyszeć coś, co nie do końca zgadza się z oficjalnym przekazem medialnym. Czy Mateusz Morawiecki się „sypnął” czy też, niczym ten gołąb pocztowy, zastosował kontrolowany przeciek z uwagi na to, że pandemiczna batalia wchodzi w nową fazę?

Mateusz Morawiecki (foto. premier.gov.pl)
PAFERE WIDEO

Premier Mateusz Morawiecki lubi używać wielkich słów – musi być wzniośle, majestatycznie, monumentalnie. A w każdym razie lubi tworzyć wokół siebie otoczkę kogoś, kto wie, „dokąd zmierza świat”, jaka będzie przyszłość, co jest trendy i na topie. „Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, „kapitalizm społeczny”, „mobilność elektryczna”, „energia odnawialna”, „zielony ład”, „dostępność plus”… To tylko nieliczne z terminów, którymi premier owinął się tak mocno, że czasem trudno zrobić mu krok do przodu. Postęp – jakkolwiek by go rozumieć, w pewnym sensie tak zniewolił premiera, że cała strategia rządu podporządkowana ma być wcielaniu go w życie, z państwem jako głównym aktorem. Bezalternatywnie… Nawet jeśli ów „postęp” może się okazać, w dłuższej perspektywie, zwykłą iluzją.

Odnieść można wrażenie, że premier Morawiecki przyjmuje na siebie, od czasu do czasu, rolę gołębia pocztowego, który puszcza w świat pewne wieści. Tak było niedawno z artykułem jego autorstwa w kwestii technologii 5G, w którym wskazywał na konieczność wspólnego, całej Europy, marszu u boku USA. Tak też było z wystąpieniem sprzed kilku tygodni podczas Forum Wizja Rozwoju w Gdyni. Wówczas to premier mówił o … koronawirusie. Tak też poniekąd było podczas słynnej rozmowy w lokalu „Sowa i Przyjaciele”, kiedy to przyszły premier, wówczas jeszcze jako współpracownik Donalda Tuska, twierdził – słusznie zresztą – w odniesieniu do rozpasanego dobrobytu, że „wojna zmienia perspektywę w 5 minut”.

Premier Mateusz Morawiecki wszedł do polityki ze sfery finansów. Był prezesem jednego z największych banków. Nie mógł być człowiekiem znikąd, bo w tej branży rzadko jest się „znikąd”. Finanse to dziedzina, nad którą lubią czuwać „możni tego świata”, a już na pewno służby specjalne (co w rozmowie u „Sowy i Przyjaciół sam to zresztą potwierdza). Ile to już razy owi „możni” wychodzili z tarapatów obronną ręką, podczas gdy zwykli przedsiębiorcy dawno już poszliby z torbami. Mateusz Morawiecki należał zatem do tej specyficznej elity, która określona została kiedyś jako „zbyt wielka by upaść”. Ta maksyma naprowadza nas na odpowiedź, kto trzyma w garści nasze pieniądze, kto zarządza, a przynajmniej ma wpływ na zarządzanie budżetami państw i gotów jest z tych wpływów robić użytek tak, by sobie nie dać zrobić krzywdy.

Ta „elita” lubi mieć swoich ludzi w wielkiej polityce, tam gdzie ważą się losy grubych miliardów, stąd też zapewne Mateusz Morawiecki to „właściwy człowiek na właściwym miejscu”. Jako jeden z „możnych tego świata” wie zapewne więcej o tym, co się wokół nas NAPRAWDĘ dzieje, nie to, co usłużni dziennikarze serwują tzw. społeczeństwu obywatelskiemu jako „PILNE NEWSY” w masowych mediach głównego nurtu, czyli propagandę, którą ono kupuje w większości bezkrytycznie.

Ale czasem, być może niechcący, a może chcący, możemy usłyszeć coś, co nie do końca zgadza się z oficjalnym przekazem medialnym. Czy Mateusz Morawiecki się „sypnął” czy też, niczym ten gołąb pocztowy, zastosował kontrolowany przeciek z uwagi na to, że pandemiczna batalia wchodzi w nową fazę?

Podczas wspomnianego Forum Morawiecki powiedział, że „koronawirus to taka współczesna światowa wojna, która zmienia układ sił”. „A przynajmniej tak się wydaje dzisiaj, że na skutek epidemii może nastąpić gruntowna przebudowa układu sił” – doprecyzował. „Tu i teraz zostaliśmy jako cały świat dotknięci epidemią i nie możemy się od niej wyabstrahować. Jesteśmy częścią rozwoju wydarzeń, można powiedzieć okrętem na wzburzonych falach, które jednocześnie nie do końca wiadomo, w jaki sposób i w którym kierunku nas poprowadzą. Ale jednocześnie możemy powiedzieć, że jest to swojego rodzaju punkt zwrotny w gospodarczej historii świata” – stwierdził premier. Jak zauważył Morawiecki, „nasi sojusznicy, Europa Zachodnia, Stany Zjednoczone poddane zostały ogromnej presji, nieznanej co najmniej od 30 lat, od czasu upadku komunizmu. Presji, która doprowadza do przebudowy geopolitycznej całego świata. I nasz okręt flagowy Europy Centralnej rzeczywiście stoi dzisiaj przed wielkimi wyzwaniami, ale zarazem wielkimi możliwościami, szansami”.

Cóż, „społeczeństwu obywatelskiemu” pozostaje wiara w to, że w całej tej pandemicznej histerii rzeczywiście chodzi o walkę o zdrowie, o życie, o bezwzględne noszenie masek „w przestrzeni zamkniętej”, o dezynfekcję rąk, trzymanie dystansu społecznego itp. Kogo obchodzi, że za tą fasadą teatru propagandy, „możni tego świata” realizują swoje prawdziwe WIELKIE CELE. I nawet nie zauważymy, że pewnego pięknego poranka obudziliśmy się w Nowym Wspaniałym Świecie…

Poprzedni artykułHannes Gissurarson o niesprawiedliwej naturze państwa opiekuńczego
Następny artykułMises: Ludzkie działanie. „Volkswirtschaft”. Gospodarka narodowa

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj