Program „Czyste Powietrze” – o wydawaniu cudzych pieniędzy na własne i cudze potrzeby

Obywatele płacą podatki m.in. po to, by w państwie funkcjonowały sprawne, dobrze opłacane służby - policja oraz wojsko, i by w razie konieczności można było na nie liczyć. Tymczasem, choć dziś państwo odbiera obywatelom w podatkach połowę ich dochodów, służby są w rozsypce, natomiast niczym rak rozrasta się hydra państwa opiekuńczego, które coraz hojniej wydaje nieswoje pieniądze na cudze potrzeby

Któż nie zna zaprezentowanej przed laty przez Miltona Friedmana analizy sposobów wydawania pieniędzy? Mimo to warto ją tu – na wszelki wypadek – przypomnieć.

W książce „Wolny wybór”, Friedman stwierdził, że pieniądze można wydawać na cztery sposoby.
1. Wydajemy własne pieniądze na własne potrzeby – „Kiedy wydajesz własne pieniądze na własne potrzeby, jesteś bardzo ostrożny na co je wydajesz i chcesz być pewny, że dostaniesz to czego oczekujesz”.
2. Wydajemy własne pieniądze na cudze potrzeby – „Dajesz innym prezenty, zabierasz kogoś na obiad, ale jesteś bardzo ostrożny żeby nie wydać zbyt wiele, chcesz ograniczyć wydatek, ale nie martwisz się na co je wydajesz. Nie przywiązujesz tak wielkiej wagi do prezentów, które kupujesz innym, jak do rzeczy, które kupujesz dla siebie”.
3. Wydajemy cudze pieniądze na własne potrzeby – „Na przykład wydajesz pieniądze szefa idąc na obiad. Jesteś wtedy wymagający, chcesz to czego oczekujesz. Chcesz dobrze i smacznie zjeść, ale nie przywiązujesz wagi do kosztów”.
4. Wydajemy cudze pieniądze na cudze potrzeby – „Takie pieniądze są wydawane beztrosko. Na przykład we wszystkich publicznych szkołach ludzie wydają cudze pieniądze na cudze potrzeby. Nauczyciel nie wydaje własnych pieniędzy na uczniów, on wydaje pieniądze podatników”.

W kręgu naszych zainteresowań znajduje się sposób wydawania pieniędzy opisany w punktach trzecim i czwartym. Bo cóż obchodzić nas może, w jaki sposób poszczególne osoby rozporządzają swoimi prywatnymi majątkami… Jednak metoda trzecia i czwarta dotyczy prawie każdego i na dodatek realizuje się wbrew jego woli. Trzecia i czwarta metoda wydawania pieniędzy typowa jest dla wszelkiej maści gangsterów czy pospolitych złodziei, którzy okradają innych, by potem wieść hulaszcze życie za dobra uzyskane z rabunku. Ale typowa ona jest także dla … rządów. Przecież rząd także obraca cudzymi pieniędzmi, które pozyskuje od obywateli w podatkach. Czy rząd jest wobec tego gangsterem, złodziejem, pospolitą mafią, która pasożytuje na ludziach? Ludzie oczywiście godzą się do pewnego stopnia na władzę polityczną. Czynią to dlatego, gdyż liczą, że ta władza zapewni im ochronę, zagwarantuje bezpieczeństwo przed intruzami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Czy współczesne rządowe aparaty państwa opiekuńczego są konieczne do zapewnienia nam bezpieczeństwa np. przed gangsterami? Otóż nie, ponieważ ludzie są w stanie poradzić sobie bez państwowej „opieki”, natomiast bez państwowej ochrony już niekoniecznie. Obywatele płacą podatki m.in. po to, by w państwie funkcjonowały sprawne, dobrze opłacane służby – policja oraz wojsko, i by w razie konieczności można było na nie liczyć. Tymczasem, choć dziś państwo odbiera obywatelom w podatkach połowę ich dochodów, służby są w rozsypce, natomiast niczym rak rozrasta się hydra państwa opiekuńczego, które coraz hojniej wydaje nieswoje pieniądze na cudze potrzeby.

Niewykluczone, że na naszych oczach rozgrywać się właśnie zaczyna jeden z największych, w ostatnich latach, przekrętów dokonanych na pieniądzach podatników. Chodzi o rządowy program „Czyste Powietrze”. Jak wiadomo nie od dziś, kluczowym zamierzeniem rządu premiera Mateusza Morawieckiego jest realizacja tzw. Strategii Zrównoważonego Rozwoju. Cokolwiek miałoby się kryć za tym mdłym określeniem, na pewno wiązało się to będzie z silnym zaangażowaniem państwa, a co za tym idzie, ze zwiększonymi wydatkami budżetu. Celem programu „Czyste powietrze” ma być doprowadzenie do poprawy jakości powietrza w Polsce poprzez wymianę pieców w prywatnych budynkach i ich termomodernizację. Na stronie Ministerstwa Ochrony środowiska czytamy: „Za złą jakość powietrza w Polsce odpowiada przede wszystkim spalanie odpadów i słabej jakości opału w domowych, często przestarzałych piecach”. Dlatego rząd uznał, że konieczne jest wsparcie finansowe w postaci państwowych dotacji, by ten stan rzeczy zmienić. W program zaangażowane mają być: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), 16 Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska (WFOŚiGW) oraz Bank Ochrony Środowiska. Program ma być realizowany do 2029 roku, a kwota jaką rząd zamierza w tych latach wydać to 103 mld zł. Beneficjentami programu – jak czytamy na stronie ministerstwa – mogą być „osoby fizyczne posiadające prawo własności lub będące współwłaścicielami budynku”.

Podczas uroczystego podpisania porozumienia w sprawie realizacji programu „Czyste Powietrze”, premier Mateusz Morawiecki powiedział: „Zdajemy sobie sprawę, że nadrabiamy wieloletnie zapóźnienia cywilizacyjne, dlatego program Czyste Powietrze będzie składał się z wielomilionowych funduszy na rzecz termomodernizacji, podniesienia efektywności energetycznej całego zasobu mieszkaniowego”. Możemy sobie zatem tylko wyobrazić, ile cudzych pieniędzy – pieniędzy podatników – przepuszczonych zostanie przez państwową i samorządową biurokrację na „walkę ze smogiem” w ciągu najbliższych 11 lat… Rząd szacuje, że programem objętych zostanie około 3 milionów domów. Zapewne nie da się w chwili obecnej oszacować, ile z tych 103 mld zł zostanie najzwyczajniej zmarnotrawionych.

A że będziemy mieć do czynienia z nadużyciami i marnotrawstwem jest pewne, gdyż z tymi zjawiskami mamy do czynienia zawsze tam, gdzie wydawane są cudze pieniądze na własne i cudze potrzeby. Zresztą dowodzą tego sytuacje jakie już miały w Polsce miejsce. Różne projekty termomodernizacyjne realizowane są od jakiegoś czasu w poszczególnych gminach. Jedną z nich jest Aleksandrów Łódzki. Wiele z budynków w tej gminie, zakwalifikowanych przez urzędników do programu termomodernizacji, kompletnie się do tego nie nadaje. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, która miała te budynki ocieplać i instalować w nich pompy cieplne, nadają się one co najwyżej do rozbiórki. Czy sensowne jest montowanie, wartej 60 tys. zł, pompy cieplnej w budynku, który nie spełnia żadnych norm technicznych, i który w każdej chwili może runąć? Logika urzędnicza mówi, że tak. Logika zwyczajna – że nie.

Niech poniższy materiał wideo z Aleksandrowa posłuży jako przestroga i podsumowanie tego artykułu. Mimo że pewnych decyzji nie jesteśmy już w stanie cofnąć (nawet tzw. totalna opozycja nie wysuwa w sprawie programu „Czyste Powietrze” większych zastrzeżeń) to chociaż uważnie przyglądajmy się temu, jak przez najbliższe lata wydawane będą nasze pieniądze i jaki będzie efekt wdrażania rządowego programu „walki ze smogiem”. Los 103 miliardów złotych rozstrzyga się na naszych oczach.

Poprzedni artykułSzwajcarzy po raz kolejny odrzucają socjalizm
Następny artykułIm więcej wolnego rynku, tym mniej biedy

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj