Rzecz o profesorze Romanie Rybarskim

Prof. Roman Rybarski sprzeciwiał się ekonomicznej polityce Sanacji, która cechowała się daleko idącym interwencjonizmem oraz fiskalizmem. Wręcz nazywał ją socjalistyczną, a nawet bolszewicką

W tym roku obchodzimy 76 rocznicę tragicznej śmierci profesora Romana Rybarskiego, endeckiego ekonomisty oraz polityka Stronnictwa Narodowego. Dokładnie 76 lat temu 6 marca 1942 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau został rozstrzelany za działalność konspiracyjną prowadzoną na terenie obozu.

Urodził się 3 sierpnia 1887 r. w Zatorze. W 1906 r. rozpoczął studia na Wydziale Prawa UJ, gdzie związał się z obozem narodowym – przystąpił do młodzieżowej organizacji, a mianowicie Związku Młodzieży Polskiej „ZET”. W 1910 r. został członkiem Ligi Narodowej, która w owym czasie była tajną organizacja polityczną działająca na terenach trzech zaborów. Wspólnie z Romanem Dmowskim, Wojciechem Korfantym czy Zygmuntem Balickim przygotowywał naród polski do spodziewanego odzyskania niepodległości. W 1917 r. został profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, następnie kontynuował działalność naukową na Politechnice Warszawskiej. Kolejnym etapem było objęcie Katedry Skarbowości na Uniwersytecie Warszawskim. Na zlecenie Władysława Grabskiego w 1923 r. redagował projekt statutu Banku Emisyjnego. Poseł II i III kadencji sejmu II RP z ramienia Stronnictwa Narodowego. Po przegranej kampanii wrześniowej uczestniczył w tworzeniu polskiego podziemia jako dyrektor departamentu skarbu.

Roman Rybarski był umiarkowanym liberałem, łączył liberalizm gospodarczy z pewną koniecznością wmieszania się państwa w gospodarkę. Oczywiście uzasadniał to tym, że istnieje potrzeba uzgodnienia granicy interesów prywatnych z interesem państwowym, motywował to też koniecznością tworzenia ogólnych warunków do prowadzenia działalności gospodarczej oraz wspierania pozytywnych inicjatyw prywatnych, które to są istotne dla państwa. Swoje poglądy ukształtował dzięki Dunajewskiemu i Czerkawskiemu. Reprezentował tak zwaną „Krakowską szkołę w ekonomii”.

Ekonomiczna myśl Rybarskiego jest dziś bardzo aktualna w obliczu wyzwań jakie stawia przed nami XXI w. Szczególną rolę przypisywał kapitalizacji Polski, dostrzegał braki kapitałowe wśród społeczeństwa polskiego. Kapitalizację dzielił na ekstensywną – czyli taką, która polega na oszczędzaniu, przede wszystkim przez państwo, co przekłada się na niskie podatki dla obywateli, które sprzyjają bogaceniu się narodu oraz kapitalizację intensywną – czyli taką, gdzie wzrost efektywności pracy i kapitału wynika z rozwoju świadomości obywateli oraz stosowaniu innowacji technologicznych. W modelu gospodarczym profesora dominuje własność prywatna, ale dopuszcza on też istnienie przedsiębiorstw spółdzielczych – jak np. dzisiejsza MUSZYNIANKA. Choć krytykuje działalność przedsiębiorstw państwowych to jednak uwzględnia działalność takowych firm w segmentach strategicznych dla państwa polskiego. Sprzeciwiał się braniu kredytów na cele konsumpcyjne. Uważał, że branie kredytów jest konieczne tylko i wyłącznie na inwestycje, które przyniosą wymierne zyski oraz korzyści dla rozwoju gospodarki (infrastruktura, przedsiębiorstwa zbrojeniowe, nowe technologie). Wspierał szeroko rozumiany patriotyzm konsumencki, tj. zachęcał do kupowania polskich produktów u polskich przedsiębiorców. Według Rybarskiego państwo powinno zaopatrywać się w niezbędne produkty i dobra u rodzimych przedsiębiorców co miało skutkować wytworzeniem się kapitału u Polaków.

Sprzeciwiał się ekonomicznej polityce Sanacji, która cechowała się daleko idącym interwencjonizmem oraz fiskalizmem. Wręcz nazywał ją socjalistyczną, a nawet bolszewicką.

Roman Rybarski domagał się odrzucenia destruktywnego programu sanacyjnej II RP. Głosił, że działalność państwa w większości sektorów nie rozwinie gospodarki, a wręcz doprowadzi do recesji. Profesor socjalizm oceniał jako zawodny, zabobonny, popadający w demagogię uliczną. Odrzucał obarczanie handlowców odpowiedzialnością za wysokie ceny. Roman Rybarski pisał, że myślenie socjalistyczne „wyraża się (…) w wierze we wszechpotęgę państwa, w nakładaniu na nie zadań, których państwo nie może spełnić, a przede wszystkim w rozwoju tendencji klasowych, w dążności, by różne zagadnienia gospodarcze ujmować nie na tle jedności gospodarstwa narodowego, lecz pod klasowym kątem widzenia”.

Receptą na rozwój i „bum” gospodarczy według Rybarskiego była likwidacja barier ekonomicznych pod postacią wysokich podatków, koncesji, biurokratyzacji oraz zbyt dalekosiężnej polityki protekcjonistycznej.

Wszystkich, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej na temat społeczno-ekonomicznej twórczości profesora odsyłam do jego dzieł, a w szczególności:

„Handel i polityka handlowa Polski w XVI stuleciu”
„Nauka skarbowości”
„Polityka i gospodarstwo”
„Podstawy narodowego programu gospodarczego”
„Marka Polska i złoty Polski”

Profesora Romana Rybarskiego już na tym świecie nie ma, ale jego dziedzictwo przetrwało i jest dla nas bardzo aktualne. Cytując:  „Fiskalizm jest nieodłącznym towarzyszem etatyzmu. Im dalej sięga etatyzm, tym mocniej fiskalizm daje się we znaki. Nadchodzi zanik przedsiębiorczości, energii gospodarczej. Ucieka kapitał lub zostaje zniszczony przez demagogiczne demokracje lub dyktatury. Ludność przestaje się mnożyć i [kraj] staje się przedmiotem łatwego podboju”.

Artur Szczepek, Instytut im. Romana Rybarskiego

* * *

Polecamy kilka cytatów autorstwa prof. Romana Rybarskiego. Można by pomyśleć, że profesor pisał je współcześnie… Informujemy również, że Fundacja PAFERE nawiązała współpracę z Instytutem im. Romana Rybarskiego. Chętnych do zapoznania się z twórczością profesora zapraszamy na stronę Instytutu.

CYTATY:

Przedsiębiorstwo państwowe nie tworzy bezpośrednio nowych kapitałów, ponieważ nie jest rentowne. Przedsiębiorstwa państwowe mogą przynieść dochód, ale wtedy, gdy mają monopol, to znaczy, że ich dochód płynie z opodatkowania. Ale tę wielką funkcję kapitalizacji należy zostawić przede wszystkim własności i inicjatywie prywatnej.

Socjalizacja nie jest zdolna w naszych warunkach do pomnożenia kapitalizacji; upaństwowienie przemysłu powiększyłoby pauperyzację.

Ustrój własności prywatnej (…) stosunkowo najlepiej może zabezpieczyć to, czego nam najbardziej brakuje: tworzenia nowego kapitału.

Niechaj samo (państwo) nie zadłuża się na cele deficytu budżetowego jawnego lub ukrytego, niechaj nie zaciąga pożyczek na pseudo-inwestycje, które się nie opłacają.

Najważniejszym jednak hamulcem rozwoju średniej i drobnej wytwórczości są różnorodne cię­żary publiczne, zarówno ze względu na swoją wiel­kość, jak i sposób, w który się je nakłada i ścią­ga. Dzisiejsze gospodarstwo społeczne nie może wytrzymać tego obciążenia.

Należy zerwać z różnymi przywilejami, które otrzymują od państwa niektórzy „przemysłowcy”, zapobiec przez ustawodawstwo podatkowe i han­dlowe zwyrodnieniom kapitalizmu. Ale wielki prze­mysł w rękach państwa byłby groźniejszym konku­rentem średniej i drobnej wytwórczości, niż wielki przemysł w rękach prywatnych. Produkcja państwowa korzysta z takich przywilejów, że dusi swoich współzawodników.

Największym zbytkiem, a zarazem największym obciążeniem jest brak fachowości w admini­stracji i przedsiębiorstwach państwowych. Nie ma tu miejsca by przytaczać przykłady — ale śmiało można przyjąć, że ta niefachowa administracja i gospodarka kosztowała już setki milionów. Wy­starczy przypomnieć fakty, ujawnione w różnych procesach karnych. Jeżeli stanowiska odpowie­dzialne, wymagające wiedzy fachowej i doświadcze­nia, obsadza się pod kątem widzenia „zasług” lub doraźnych celów politycznych, nic dziwnego, że wiele pieniędzy idzie na marne i że nie można uporządkować naszego gospodarstwa.

 

Poprzedni artykułMłodzieżowy test ProstaEkonomia.pl
Następny artykułSemidemokracja po polsku

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj