Historia pieniądza: słowiańskie chusteczki i płaty płótna

PAFERE WIDEO

Dziś, gdy jesteśmy przyzwyczajeni do brzęku monet, szelestu banknotów lub dźwięku zaakceptowania karty płatniczej, trudno nam sobie wyobrazić, że kiedyś płacono inaczej. Tymczasem na terytoriach zamieszkiwanych przez Słowian zachodnich środkiem płatniczym były na przykład chusteczki.

Ciekawą relację z wczesnego średniowiecza (II połowa X wieku) na temat środków płatniczych w krajach słowiańskich przytacza Ibrahim ibn Jakub, żydowski kupiec z Kordoby. „W krajach Bojema [tzn. w Czechach] wyrabia się też lekkie chusteczki o nader cienkiej tkaninie na kształt siatki, które do niczego nie służą [nie są zdatne do czegokolwiek]. Cena ich [wynosi] u nich każdego czasu dziesięć chusteczek za [jeden] kinszar. Za nie sprzedają i kupczą między sobą. Posiadają ich [całe] naczynia. Stanowią one u nich majątek i cenę [wszelkich] przedmiotów. Za nie nabywa się pszenicę, mąkę, konie, złoto, srebro i wszelkie inne przedmioty” (tłumaczenie Tadeusza Kowalskiego, „Pomniki Dziejowe Polski”).

Pierwsze chińskie monety

Nie jest to jedyny przykład pozbawienia przedmiotu cech praktycznych zgodnych z jego przeznaczeniem, by uczynić go pieniądzem. W końcu drugiego tysiąclecia przed Chrystusem mieszkańcy Chin posługiwali się środkami płatniczymi, które kształtem przypominały miniatury różnych narzędzi, np. noże czy widły. Z czasem Chińczycy doszli do wniosku, że skoro i tak pozbawili przedmioty ich praktycznych właściwości, mogą sprawić, by wygodniej je się nosiło. Dlatego na brązowych krążkach umieścili symbole tych przedmiotów. W tym wypadku możemy mówić już o monetach.

Recepta na brak monet

Wróćmy do naszych cienkich chusteczek. Z pewnością nie możemy ich traktować jako przedmiotu, który zastępują pieniądz, gdyż chustki po prostu były pieniądzem. Co ciekawe, wiemy, że w tym okresie na ziemiach Słowian znano już pieniądze kruszcowe, który docierały z terytoriów rzymskich i arabskich. Nie było ich jednak na tyle dużo, by osiągnęły popularność. Nie odkryto jeszcze złóż surowców, które posłużyłyby do produkcji monet. Używanie chusteczek jako pieniądza dowodzi jednak tego, że tamto społeczeństwo było przyzwyczajone do posługiwania się jakimś środkiem płatniczym. Jest to w pewnym stopniu handel bardziej rozwinięty niż w wypadku wymiany towar za towar.

Płótno za futro

Ziemie czeskie nie były jedynymi, gdzie używano tkanin jako środka płatniczego. Zjawisko to występowało również w średniowiecznej Skandynawii i Fryzji. Jeśli chodzi o Słowian, to warto sięgnąć do kronikarza niemieckiego Helmoda („Helmolda Kronika Sławiańska” w tłumaczeniu Jana Papłońskiego), który przekazał potomnym następujące słowa: „Ranowie monety nie mają i kupując towary, pieniędzy też nie używają, lecz cokolwiek byś chciał kupić na rynku, nabędziesz za płachty płócienne”. Relacja ta jest o dwa wieki późniejsza od słów Ibrahima ibn Jakuba i dotyczy wyspy Rany (Rugia) na Morzu Bałtyckim. Ryszard Kiersnowski w swojej monografii „Początki pieniądza polskiego” zwraca uwagę, że przekazy te – z różnych miejsc i różnego czasu – świadczą o tym, iż sposób płacenia tkaninami był znany powszechnie Słowianom i nie stanowił wyjątku.

W relacji Adama z Bremy, niemieckiego kronikarza z drugiej połowy XI wieku, możemy znaleźć informację, że również plemiona pruskie nie ceniły sobie złota i srebra i w wymianie handlowej wolały posługiwać się tkaninami. Oznaczało to, że cenne futra można było nabyć za mniej wartościową tkaninę – w rozumieniu zachodniego kupca musiał być to złoty interes.

Choć nie znamy relacji odnoszących się bezpośrednio do polskich ziem, możemy podejrzewać, że bliskość geograficzna sprawiła, iż w państwie Piastów również znano płaty płótna jako środek płatniczy. Teorie tę wzmacnia etymologia wyrazu „płacić”, która wskazuje na jego pokrewieństwo ze słowami „płat” i „płótno”. Inny pogląd każe nam szukać korzeni „płacenia” w płataniu, czyli podziale na części monet, sztabek srebra lub ozdób – czym później płacono.

Wartość jednej chusteczki

Pozostaje kwestia, ile była warta chusteczka. Ibrahim ibn Jakub podaje prosty przelicznik: 10 chusteczek równe jest jednemu kinszarowi, czyli denarowi, co wskazuje, że chusteczki funkcjonowały obok monet. Ryszard Kiersnowski uważa, że tkaniny pełniły w Czechach rolę dzisiejszych „drobniaków” i posługiwano się nimi raczej przy mniejszych wymianach handlowych. Powołując się na dalsze słowa Ibrahima ibn Jakuba, pisze, że jedna chusteczka odpowiadała wartości jednej kury, ilości pszenicy, którą człowiek był w stanie spożyć przez trzy dni lub czterodniowej racji jęczmienia dla wierzchowca. Dalsze słowa żydowskiego handlarza wskazują jednak, że zdarzały się również większe wymiany handlowe dokonywane chusteczkami.

Brak monet powodował, że na ziemiach polskich i czeskich dochodziło do ich dzielenia (wspomniane wcześniej „płatanie”) w celu przeprowadzania transakcji. Proceder ten przestał być opłacalny, gdy na rynku pojawiły się lokalne monety (na przełomie X i XI w.). Ich produkcja zaczęła odpowiadać zapotrzebowaniu, dlatego w tym czasie zanikają informacje o tkaninach-pieniądzach i nie pojawiają się w późniejszych okresach.

Poprzedni artykułList otwarty prywatnego wydawcy i księgarza do Wicepremiera, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Profesora Piotra Glińskiego
Następny artykułCzy świat może istnieć bez własności prywatnej?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj