Chyba popełniłem błąd pisząc, że “im gorzej tym lepiej”

PAFERE WIDEO

autor Piotr Kohman

Niedawno pisałem, że powraca hasło im gorzej tym lepiej. Tak się mówiło za komuny i się sprawdziło, bo jej niewydolność w końcu doprowadziła do ekonomicznego i politycznego upadku, i zmian na lepsze. Czy zarządzający ponieśli jakieś konsekwencje? Oczywiście nie, przeszli suchą stopą przez meandry transformacji i spadli na cztery łapy.

Dziś komuna wróciła tylko w innej odsłonie, groźniejszej bo realizowanej w sferze zmian świadomości obywateli, które to zmiany umożliwiają  wprowadzenie zbójeckich projektów klimatyczno-genderowo-sanitarystycznych, więc hasło im gorzej tym lepiej trzeba w dzisiejszych realiach zweryfikować, nadać mu nowe znaczenie. Komu jest gorzej i komu ma być lepiej?

Wymienione wyżej projekty – zwłaszcza klimatyczny –  muszą spowodować kryzys ekonomiczny, muszą wpłynąć negatywnie na kieszeń Kowalskiego, na jego komfort życia. Muszą wzmóc indoktrynację i atak na wartości cywilizacji łacińskiej.

Można by liczyć, że te zmiany na gorsze otrzeźwią ludzi i spowodują reakcję w postaci oporu, który spowoduje zmiany na lepsze. Niestety jest to naiwne myślenie. Dlaczego?

Bo dwie strony sporu – politycy i społeczeństwo – nie dogadają się dla dobra kraju i nie zresetują konfliktu w wymiarze sprawiedliwości i nie wprowadzą zmian konstytucyjnych które przekreślą paraliż państwa. Ta sytuacja została po części stworzona przez eurokołchoźników rękami polskich jurgieltników. Nie widzę realnej siły społecznej, która by wywarła skuteczną presję na polityków PO i PiS do zmian na lepsze.

Komu będzie gorzej to już wiadomo. Komu będzie lepiej?

Będzie lepiej tym, którzy mają nadzieję graniczącą z pewnością, że  im gorzej w Polsce, im większy chaos, im mniejsze zaufanie do instytucji państwa Polskiego, tym większa szansa, że Polacy w końcu podpiszą się w referendum pod traktatem rozbiorowym, stwierdzając: niech kto inny zaprowadzi spokój w naszej Ojczyźnie.

Czyli wszystko prowadzi do utworzenia w ramach eurokołchozu landu o nazwie Polska albo może już o innej nazwie…

Poprzedni artykułNasz ukochany feudalizm
Następny artykułReprywatyzacja w III RP – temat przegadany
Prezes Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Instruktor alpinizmu, podróżnik, działacz na rzecz wolności i rozwoju ekonomicznego w duchu wolnorynkowym, a także gorący zwolennik i orędownik demokracji bezpośredniej w stylu szwajcarskim. Autor książki „Fizyka życia”. Z zamiłowania nauczyciel, który chętnie poświęca czas zwłaszcza ludziom młodym, którzy wchodzą na wyboistą drogę prowadzenia własnego biznesu i inwestowania w rozwój osobisty.

1 KOMENTARZ

  1. Dobra mowa, wspaniała apoteoza kapitalizmu, być może potrzebna w sytuacji społeczno-gospodarczej w Argentynie i jej podobnych państwach w Ameryce Łacińskiej i gdzie indziej.
    Jak każda apoteoza koncentruje się na blaskach i nie wspomina o cieniach. Argumentacja za kapitalizmem opiera się na skutkach materialnych, nie uwzględnia kosztów funkcjonowania kapitalizmu. Skupienie się na bogaceniu się jako celu życia i uczynienie zamożności główną jego wartością oraz ignorowanie innych wymiarów sfery społecznej doprowadziło do rozprzestrzeniania się socjalizmu i komunizmu, również na Zachodzie, którego zlaicyzowane społeczeństwa są bezbronne na poziomie duchowym i intelektualnym wobec agresji współczesnych totalitarnych ideologii, które umiejętnie i skutecznie posługują się osiągnięciami psychologii i socjologii oraz socjotechniką.
    Dziękuję za opublikowanie tego tekstu, będą go polecał.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj