Mises: Ludzkie działanie. Organizatorzy, menedżerowie, technicy i biurokraci

Tekst stanowi fragment książki Ludwiga von Misesa "Ludzkie działanie", której pierwsze polskie wydanie ukazało się na naszym rynku w 2007 roku. Publikujemy go dzięki uprzejmości p. Witolda Falkowskiego, autora przekładu do polskiego wydania książki. Ludwig von Mises, tłum. Witold Falkowski.

PAFERE WIDEO

Zarządzanie biurokratyczne, w przeciwieństwie do zarządzania zyskiem, to metoda stosowana w załatwianiu spraw administracyjnych, których rezultat nie ma pieniężnej wartości rynkowej. Właściwe wykonywanie obowiązków przez posterunek policji ma olbrzymie znaczenie dla ochrony współpracy społecznej i przynosi korzyść każdemu członkowi społeczeństwa. Nie ma jednak ceny rynkowej, nie może być sprzedane ani kupione. Nie można go więc porównać z kosztami działania posterunku. Czynności policji dają korzyści, ale korzyści tych nie odzwierciedlają zyski, które można by wyrazić w pieniądzu. Nie da się do nich zastosować metod kalkulacji ekonomicznej, zwłaszcza podwójnego zapisu księgowego. Sukces bądź porażka działań posterunku policji nie dają się oszacować zgodnie z arytmetycznymi procedurami stosowanymi w interesach prowadzonych dla zysku. Żaden księgowy nie potrafi stwierdzić, czy posterunek policji lub któryś z jego działów odniósł sukces, czy nie.

Ilość pieniędzy wydawanych w każdej branży nastawionej na zysk zależy od zachowania konsumentów. Gdyby przemysł samochodowy potroił swój kapitał, to z pewnością poprawiłaby się jakość jego usług, z których korzysta społeczeństwo. Pojawiłoby się więcej samochodów. Rozbudowa tego przemysłu wstrzymałaby jednak dopływ kapitału do innych gałęzi produkcji, w których mógłby się przyczynić do zaspokojenia pilniejszych potrzeb konsumentów. Oznaczałoby to, że rozbudowa przemysłu samochodowego jest nieopłacalna, a inne rodzaje produkcji dają większe zyski. Dążąc do osiągnięcia jak największych zysków, przedsiębiorcy muszą alokować w każdej branży przemysłu tylko tyle kapitału, ile można w nią zainwestować, nie powodując niezaspokojenia pilniejszych potrzeb konsumentów. Można powiedzieć, że działaniami przedsiębiorcy kierują niejako automatycznie życzenia konsumentów, wyrażające się w strukturze cen dóbr konsumpcyjnych. Ograniczenia te nie dotyczą alokacji funduszy na wykonanie zadań należących do obowiązków rządu. Nie ulega wątpliwości, że jakość usług świadczonych przez policję Nowego Jorku mogłaby się znacznie poprawić, gdyby potrojono jej budżet. Pojawia się jednak pytanie, czy ta poprawa byłaby na tyle duża, żeby usprawiedliwić ograniczenie usług świadczonych przez inne służby publiczne, na przykład służbę oczyszczania miasta, lub zmniejszenie osobistej konsumpcji podatników. Nie można odpowiedzieć na to pytanie na podstawie rachunków prowadzonych przez policję. Wykazuje się w nich wyłącznie wydatki. Nie mogą one dawać żadnej wiedzy na temat osiągniętych wyników, ponieważ nie da się ich wyrazić w pieniądzu. Obywatele muszą bezpośrednio określić, jaką ilość usług chcą otrzymać i opłacić. Wywiązują się z tego zadania, wybierając do rady miejskiej i urzędów osoby, które są gotowe spełnić ich życzenia.

Burmistrz i szefowie różnych służb miejskich są ograniczeni budżetem. Nie mogą swobodnie podejmować działań, które sami uznają za najlepszy sposób rozwiązania kłopotów trapiących mieszkańców. Muszą wydać fundusze, którymi dysponują, na cele określone w budżecie. Nie mogą użyć ich w inny sposób. Rewizja ksiąg prowadzonych w administracji publicznej jest zupełnie inna niż audyt w firmie nastawionej na zysk. Jej celem jest ustalenie, czy przyznane fundusze wydano zgodnie z ustaleniami zawartymi w budżecie.

W przedsiębiorstwie nastawionym na zysk swoboda decyzji menedżerów i kierowników jest ograniczona przez reguły zysku i straty. Motyw zysku jest jedyną wskazówką niezbędną do tego, żeby w swoich działaniach kierowali się oni życzeniami konsumentów. Nie ma potrzeby ograniczać ich swobody szczegółowymi instrukcjami i przepisami. Jeśli są dobrymi menedżerami, takie wchodzenie w szczegóły byłoby co najmniej zbędne, a może nawet zgubne, gdyż wiązałoby im ręce. Gdy zaś brak im odpowiednich umiejętności, to instrukcje nie poprawiłyby ich wyników. Posługiwaliby się nimi jedynie jako nieprzekonującym usprawiedliwieniem swojej porażki, utrzymując, że jej przyczyną są nieodpowiednie przepisy. Jedyna niezbędna wskazówka, a mianowicie dążenie do osiągnięcia zysku, jest oczywista i nie wymaga specjalnych objaśnień.

Inaczej jest w administracji publicznej, w rządzie. W tej sferze swobody urzędników i ich podwładnych nie ogranicza wzgląd na zyski i straty. Jeśli ich najwyższy zwierzchnik – nieważne, czy będzie nim suwerenny naród, czy suwerenny despota – miałby im zostawić wolną rękę, zrzekłby się tym samym swojej władzy na ich rzecz. Urzędnicy nie musieliby wtedy przed nikim odpowiadać, a ich władza przerosłaby władzę narodu bądź despoty. Robiliby to, na co mieliby ochotę, a nie to, czego by od nich oczekiwali ich szefowie. Żeby temu zapobiec i podporządkować urzędników woli ich przełożonych, trzeba by wydać szczegółowe instrukcje, które by regulowały ich postępowanie we wszystkich sprawach. Urzędnicy byliby wtedy zobowiązani do ścisłego przestrzegania owych reguł i przepisów. Ograniczeni tymi normami nie mogą postępować w taki sposób, jaki wydaje im się najlepszym rozwiązaniem konkretnego problemu. Urzędnicy to biurokraci, czyli ludzie, którzy cały czas muszą się stosować do zestawu sztywnych nakazów. Biurokratyczny sposób zarządzania jako taki nie jest zły. Jest jedynym właściwym sposobem kierowania sprawami, którymi zajmuje się rząd, czyli społeczny aparat przymusu i przemocy. Skoro rząd jest konieczny, konieczna jest również biurokracja. Tam gdzie nie da się zastosować kalkulacji ekonomicznej, metody biurokratyczne są niezbędne. Rząd socjalistyczny musi je stosować we wszystkich sprawach. Żadne przedsiębiorstwo, bez względu na wielkość i rodzaj działalności, nie może przekształcić się w organizację biurokratyczną, o ile jego funkcjonowanie opiera się jedynie na dążeniu do zysku. Gdy tylko przestanie kierować się tą zasadą, zastępując ją czymś, co określa się jako zasadę służebności, rozumianą jako zasada świadczenia usług niezależnie od tego, czy ich cena pokrywa koszty, czy nie, musi zastąpić metody zarządzania właściwe przedsiębiorstwu metodami biurokratycznymi.

1
2
3
PRZEZLudwig von Mises, tłum. Witold Falkowski
Poprzedni artykułReakcje ludzi na wysokie podatki
Następny artykułTragedia euro. Unia Gospodarcza i Walutowa jako system wywołujący konflikty
Ludwig Heinrich Edler von Mises (ur. 29 września 1881 we Lwowie, zm. 10 października 1973 w Nowym Jorku) – ekonomista austriacki; przedstawiciel szkoły austriackiej w ekonomii; w poglądach na gospodarkę reprezentował stanowisko leseferystyczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj