Block: Zasada źródła zewnętrznego

fot. Gage Skidmore (CC BY-SA 3.0)
PAFERE WIDEO

Wyobraź sobie, że jesteś przedsiębiorcą planującym założenie nowej firmy. Po zbadaniu rynku decydujesz się na produkcję ołówków. Zaczynasz sprzedawać je po 5 centów za każdy. Twój księgowy wyliczył, że wyprodukowanie jednej gumki do wycierania kosztuje cię 2 centy za każdą (40% ceny ogólnej ołówka). Inna firma może wyprodukować dla ciebie gumki po cenie tylko 1 centa za każdą (50-cio % oszczędność na samych gumkach). Czy będziesz dalej kontynuować produkcję gumek sam, czy też zlecisz tę operację innym?

Zdrowy rozsądek dyktuje to drugie rozwiązanie. Demonstruje to zasadę źródła zewnętrznego – tj. zakupywania części lub wynajmowania robotników w celu zmniejszenia kosztów produkcji. Podwykonawcy mogą zostać zatrudnieni, kiedy praca świadczona przez nich wykonana będzie lepiej i taniej, niż przez pracowników obecnie zatrudnionych. Firma zobowiązana będzie zrobić to, co leży w jej najlepszym interesie. W przeciwieństwie do retoryki jaką posługują się często związki zawodowe, często najlepszym sposobem wykonania pracy jest zlecenie jej innym.

Kierownik budowy posiada zazwyczaj dostateczną wiedzę na temat elektryczności, hydrauliki oraz systemu grzewczego i byłby on w stanie zreperować szereg uszkodzeń, które mogą powstać. Mimo że może on być osobą jak najbardziej odpowiednią do tego typu prac, nie oznacza to, że będzie on najlepszym fachowcem do poszczególnych zadań. Może zaistnieć sytuacja, w której specjalista od systemu grzewczego powinien być jednak wezwany, gdyż jest on ekspertem w swojej dziedzinie i nikt nie wykona tej pracy lepiej od niego. W sytuacji kiedy pada śnieg dozorca może zapłacić miejscowym dzieciakom za odśnieżenie chodnika, samemu zaś skoncentrować się na innych istotnych zajęciach. Wszystko to sprowadza się do najefektywniejszego wykorzystania źródeł.

Niektórzy krytycy twierdzą, że korzystanie ze źródeł zewnętrznych powoduje bezrobocie. Rozważmy więc ponownie nasz przykład z fabryką ołówków. Wielu potępiłoby produkcję w oparciu o źródła zewnętrzne ponieważ – jak twierdzą – działanie to oznacza bezrobocie dla pracowników rodzimej linii produkcyjnej. Ale co naprawdę ma zasadniczy wkład na poziom zatrudnienia? Henry Ford rozwinął metodę produkcji samochodów, która sprawiła, że samochody te stały się tańsze i przez to bardziej dostępne dla przeciętnego konsumenta. W wyniku tego cały przestarzały przemysł upadł. Czy właściciele tych przestarzałych fabryk powinni być zmuszani do kontynuowania produkcji w sytuacji braku zapotrzebowania na ich produkty? Czy rząd powinien interweniować i udzielać subwencji wytwórcom powozów czy manufakturom produkującym baty i uzdy? Oczywiście, że nie! Zrobienie tego sprawiłoby, że produkcja samochodów i ciężarówek stałaby się trudniejsza i kosztowniejsza. Biorąc pod uwagę nową technologię byłoby to wysoce niewydajne i niezadowalające.

Niektórzy ludzie są w stanie manipulować rynkiem tak, że pozwala im to prosperować w warunkach, które w innej sytuacji nie pozwoliłyby im w danej branży przetrwać. Interwencja rządu – włączając subwencje czy inne przywileje socjalne – pozwala im konkurować na rynku. W innych okolicznościach zapewne szybko by z niego zniknęli.

Łatwo jest niektórym intelektualistom – krytykom kapitalizmu – potępiać źródła zewnętrzne jako przyczynę bezrobocia, bez głębszego rozważenia dlaczego tak się dzieje i jakie mogą być tego długoterminowe konsekwencje. Nikt nie zaprzeczy, że korzystanie ze źródeł zewnętrznych powoduje – przynajmniej początkowo – bezrobocie. Ale to samo dzieje się również wówczas, gdy przedsiębiorca zaprzestaje używania pewnego czynnika produkcji na korzyść bardziej wydajnej alternatywy.

Nic, z tego co zostało tutaj powiedziane nie może być zinterpretowane jako ogólna obrona źródeł zewnętrznych. Podwykonawstwo jest jedynie narzędziem w dyrektorskim arsenale. Czasami może ono przynosić zyski, innym razem może te zyski redukować, jak w przypadku pracowników już wynajętych, którzy mogą daną pracę wykonać taniej niż outsiderzy. To co można tu jeszcze powiedzieć winno sprowadzić się do następującej konkluzji: jeżeli przedsiębiorcy zezwala się na wybór, to system przedsiębiorczy wskaże najefektywniejsze źródła. To jednak wszystko, co system wolnej przedsiębiorczości może obiecać w każdym przypadku. Tylko tyle i aż tyle…

Walter Block

Tekst publikowany w ramach Biblioteki PAFERE

PRZEZBrian Boland, Walter Block, tłum. Agnieszka Łask
Poprzedni artykułMises: Ludzkie działanie. Jednostka i rynek
Następny artykułSirico: Dylemat samarytanina
Walter Block (ur. 1941) - amerykański ekonomista wolnorynkowy oraz anarchokapitalista związany ze szkołą austriacką; doktor ekonomii Uniwersytetu Columbia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj