Domaszuk: Leki dla biednych, a muzyka dla bogaczy?

PAFERE WIDEO

Dyskusje o lekach przybierają na sile, rozpalają zmysły i żądze. Wszak na jednej szali leżą miliardy dolarów zagrabiane przez nieludzkie firmy produkujące małe, białe pigułki, a na drugiej dobro ludzi na ziemi. Wcześniej były dyskusje o darmowych lekach dla starych Amerykanów, teraz lider grupy U2 Bono rozpętał dyskusję na temat leków dla biednych na całym świecie.

Temat jest nobliwy i godny panteonu lewicowców-milionerów. Atak na firmy farmaceutyczne nie jest niczym nowym, ale uzupełnia idealnie cel wybrany przez podstarzałego rockmana, który cierpi widząc jak jego idee rodem z lat sześćdziesiątych padają w gruzach. Leki dla biednych powinny być rozdawane, a że uszczupli to troszkę zyski firm farmaceutycznych to nie jest najważniejsze, najważniejsze jest życie ludzkie. Jeśli dodamy do tego stary i trochę wytarty slogan …jeśli uda nam się uratować choćby jedno ludzkie istnienie, to mamy pełny obraz. Jeden z prowadzących lokalny, chicagowski program radiowy posunął się nawet do tego, że stwierdził iż nie potrzebują one, to jest firmy farmaceutyczne, stu domów letniskowych, wystarczy im przecież pięćdziesiąt.

Rodzi się tu moralne pytanie jak wiele powinny zarabiać firmy farmaceutyczne? Jaki powinien być próg zysku? Odpowiedź jest – jak najwyższy. Wtedy wszyscy będziemy korzystać z coraz lepszych lekarstw i bardziej wyszukanych medykamentów. Jak to? Tak! To tylko ekonomia. Od dawna wierzono, że odkrycia są dziełem przypadku. Czasem tak się zdarza, ale niezmiernie rzadko i dzięki temu mamy kilka humoresek na temat wynalazców. Odkrycia są wynikiem żmudnych i długotrwałych badań, ogromnych pieniędzy i przynoszą rezultaty tylko w kilku procentach. Kto nie wierzy moim słowom niech sprawdzi ile nowych leków, wynalezionych przez przypadek, wprowadził na rynek Czad albo Surinam.

Ponad dziewięćdziesiąt procent pracy badawczej ląduje w śmietniku. Stąd wniosek, im więcej ludzi próbuje tym większe szanse na sukces. Ale na te próby potrzeba pieniędzy i wykształconych ludzi. I tu koło się zamyka. Im wyższa stopa zysku tym więcej pieniędzy na nowe badania i lepszych ludzi może przyciągnąć przemysł farmaceutyczny. Lepsi ludzie i lepszy sprzęt do badań to więcej lekarstw.

Proces przygotowania nowego leku jest niezwykle drogi, stąd wynika wysoka cena leku. Państwa nie pomagają zanadto firmom przedłużając proces autoryzacji leku w nieskończoność. To ogranicza czas w którym firma może odzyskać włożony kapitał co po raz kolejny podnosi cenę.

A i wracając do pana Bono i jemu podobnych, pamiętamy ich walkę z portalem internetowym Napster, że zabiera im chleb na który oni tak ciężko pracują. Cóż, podchodząc w ten sam sposób jak Bono do firm farmaceutycznych, możemy powołać się na badania, że muzyka leczy, a biedne dzieci nie stać na kompakt za 20 dolców podczas gdy pusty kosztuje 25 centów. To jest stopa zysku, a może wyzysku dzieci, które chcą posłuchać swojego idola w chwili bólu i choroby. Czas na darmową muzykę! Niech żyje internet i jego mniejszy kolega – bazar na stadionie dziesięciolecia w Warszawie.

Jeśli U2 wymyśli kawałek który nuci miliony ludzi na świecie to musi być to objęte prawami autorskimi i wszystkim od tego wara. A jeśli ktoś wymyśli chemiczny wzór składający się z siedmiu H czterech C dziewięciu O i kilku znaków blisko spokrewnionych z hieroglifami egipskimi to jest to darmo, musimy rozdać to wszystkim za darmo, bo pomaga to ludzkości. Nie pierwszy raz lewicowi milionerzy podróżujący w lśniących limuzynach pokazują jak dobre mają serce. Dobre kosztem innych.

Data dodania na starej stronie PAFERE: 2009-02-01 00:01:32 (data napisania tekstu: 9 czerwiec 2003)

Poprzedni artykułDomaszuk: Za duże zarobki?
Następny artykułDomaszuk: Brak zakazów po meksykańsku

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj