Sirico: Dobrobyt a duchowość ekologiczna

(CC BY-SA 3.0)
PAFERE WIDEO

Myśl ekologiczna jest w coraz większym stopniu używana nie w celu ochrony piękna natury, ale w celu ograniczania ekonomicznego rozwoju. Jako ksiądz zajmuję się tym zagadnieniem nie tylko dlatego, że wierzę, iż rozwój gospodarczy jest dla ludzi dobry, ale również dlatego, że pod przykrywką ekologii, do naszych Domów Bożych przedostają się siłą pewne herezje. Ostatnio byliśmy świadkami powstania czegoś, co niektórzy nazwali „zieloną duchowością”, a co miesza się z tradycyjną wiarą.

Z pewnością istnieją religijne aspekty etyki ekologicznej, które rzeczywiście wyrażają tradycyjny pozytywny pogląd na stworzony porządek, głoszony przez Kościół przez całe wieki. Chrześcijaństwo głosi, że ziemia należy do Pana, gdyż jest Jego tworem, a my zostaliśmy powołani do tego, by przyglądać się chwale i pięknu stworzenia jako najdobitniejszym przykładom działalności Boga we wszechświecie. Co więcej, Pismo Święte wzywa rodzinę ludzką do głębokiego szacunku dla tego stworzenia, aby nie roztrwonić zasobów powierzonych nam do wykorzystania, ale raczej mądrze nimi dysponować.

Jednak zwróćmy uwagę na pewne elementarne różnice. Postrzeganie natury jako Bożego dzieła to nie to samo, co znajdowanie samego Boga obecnego wyłącznie w niej, czy zastępowanie Boga naturą. Co więcej, szacunek dla stworzonego przez Boga porządku nie oznacza, że nie wolno go eksploatować z korzyścią dla rodzaju ludzkiego; to raczej wiara w świętość życia wymaga od nas zaakceptowania obowiązku zarządzania naturą. To, że podobne poglądy uznawane są za kontrowersyjne jest niepokojącym znakiem tego, jak dalece pewne niebezpieczne odłamy ekologii wtargnęły do tradycyjnych wspólnot ludzi wierzących.

W pomyśle pod nazwą „ziemia w równowadze”, powszechnie uznawanej za doskonałą deklarację nowej ekologii, wiceprezydent, z czasu rządów Billa Clintona, All Gore przyznaje: „Im głębiej poszukuję korzeni globalnego kryzysu ekologicznego tym bardziej jestem przekonany, że jest on zewnętrzną manifestacją wewnętrznego kryzysu czyli – nazwijmy go umownie – kryzysu duchowego”. Pozornie wypowiedź ta nie budzi całkowitego sprzeciwu. Jan Paweł II mawiał czasami to samo, jednak robił to lepiej. Gore natomiast prosi nas abyśmy na nowo ocenili nasze duchowe miejsce w świecie poprzez odnowienie „związku”, nie z Bogiem czy ludźmi, ale ze „światem natury”.

Pogląd taki jest bliski sugestii, że życie natury jest cenniejsze niż życie ludzkie. Umniejsza on randze życia ludzkiego. Co więcej, zastosowanie go w praktyce prawdopodobnie doprowadziłoby do masowego zahamowania produkcji, zmian ekonomicznych i innowacji. W rzeczywistości – wiem to z historii i nauki chrześcijańskiej – przetrwanie człowieka oraz jego kondycja zależą od korzystania w sposób odpowiedzialny z dominacji nad światem, czynienia stworzenia poddanym sobie, posiadanie własności i przekształcanie jej w celu polepszenia bytu ludzkiego, zawsze mając na celu spełnianie woli Bożej.

W czasach świeckich, takich jak nasze, być może już nie zaskakuje to, że dziwne teorie, powielające błędy wczesnych wieków chrześcijaństwa, wchodzą do gry przez masowe, popularne ruchy, takie chociażby jak nienajlepiej zaprojektowany ruch ekologiczny, głoszący idee całkowicie sprzeczne z tradycją. Zrobimy jednak poważny błąd jeżeli ulegniemy tym teoriom i zaczniemy przeszczepiać je na grunt tradycyjnej wiary. Ryzykujemy wówczas to, że możemy paść ofiarą politycznych agend, które ograniczyłyby postęp gospodarczy, mogący przyczynić się do polepszenia ludzkiego bytu i wzrostu godności ludzkiej.

Materialny dobrobyt, biorący się z wolnej przedsiębiorczości, nie zbawi naszych dusz. Nie zrobią tego również ograniczenia rządowe nałożone na produkcję gospodarczą. Jedno natomiast jest pewne: wolna przedsiębiorczość prowadzi do dobrze prosperującej społeczności ludzkiej, podczas gdy ograniczenia rządowe jedynie hamują kreatywność ducha ludzkiego. Nie istnieje żadna teoria duchowości, jakkolwiek bardzo byłaby ona w zgodzie z Matką Ziemią, która mogłaby moralnie usprawiedliwić powstrzymywanie ludzi od uczciwego działania w celu poprawy ogólnej jakości życia.

Data dodania na starej stronie PAFERE: 2015-06-14 11:00:00

PRZEZKs. Robert A. Sirico, Tłum. Agnieszka Łaska
Poprzedni artykułSirico: Ochronić własność XXI wieku
Następny artykułSirico: Milton Friedman a czynnik ludzki
Ks. Robert A. Sirico (ur. 23 czerwca 1953 r.) - amerykański ksiądz rzymskokatolicki i fundator Instytutu Acton. Komentuje zjawiska kulturalne, ekonomiczne i polityczne we współczesnym świecie. Autor wielu książek i publikacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj