Bezgotówkowy świat – raj czy piekło?

PAFERE WIDEO

Niedawno media obiegła krótka informacja o planach duńskich władz na zniesienie obowiązku akceptacji gotówki przez niektóre stacje paliw, sklepy odzieżowe oraz restauracje. Kraje skandynawskie należą do czołówki pod względem upowszechnienia płatności bezgotówkowych i akceptacji dla nich w społeczeństwie. W Szwecji 530 na 780 oddziałów największych banków w ogóle nie wypłaca ani nie przyjmuje gotówki. Płatność kartą lub smartfonem to dla wielu czysta wygoda i oszczędność czasu, oraz miejsca w kieszeni – monety i zwitek banknotów zajmują więcej przestrzeni od kawałka plastiku.

 

Właśnie pod pretekstem większej wygody dla klientów, ale także redukcji kosztów obsługi płatności, rządy oraz banki i instytucje płatnicze, propagują rozwój i rozpowszechnianie bezgotówkowych płatności. Warto jednak przyjrzeć się temu zagadnieniu nieco bliżej. Postulat redukcji kosztów transakcyjnych jest jak najbardziej uzasadniony na gruncie ekonomicznym a zerowe koszty transakcyjne to nawet jeden z elementów definicji konkurencji doskonałej. Zerowych kosztów płatności nigdy się nie uda osiągnąć, gdyż nawet najtańsza, wyobrażalna metoda transferu informacji o płatności wymaga energii, jednak z pewnością zmiana zapisów cyfrowych na rachunkach bankowych stron transakcji jest mniej kosztowna, niż przechowywanie, transport i wymiana gotówki. Koszty korzystania z monet i banknotów są niebagatelne: obejmują koszty emisji i wprowadzania do obiegu, transporty między bankami, przechowywania, ubezpieczania konwojów, wymiany starych i zniszczonych monet oraz banknotów. Ponoszą je zarówno emitenci, jak i prywatne i państwowe banki, instytucje płatnicze, prywatne firmy i konsumenci. Ich redukcja z pewnością sprawiłaby, że więcej pieniędzy zostanie do dyspozycji przedsiębiorców i klientów na inwestycje i konsumpcję, a tym samym wzrośnie ogólny dobrobyt. Przykładowo Bank centralny Norwegii oszacował roczne koszty transakcji gotówkowych na ponad 3,5 miliarda koron norweskich, a jednostkowy koszt transakcji na 7,06 korony, podczas, gdy jednostkowy koszt transakcji bezgotówkowej na niecałe 6 koron1.

 

Poza ograniczeniem kosztów transakcji, rezygnacja z gotówki może też mieć inne, korzystne skutki. Zagubioną, lub ukradzioną kartę płatniczą można zablokować, uniemożliwiając złodziejowi opróżnienie konta – w przeciwieństwie do straconej gotówki z portfela. Brak gotówki może ograniczyć liczbę napadów rabunkowych, zarówno na osoby prywatne, jak i na placówki bankowe. Niewątpliwie dużą wartość ekonomiczną, choć trudniejszą do oszacowania, ma sama wygoda oferowana konsumentom. Nietrudno ocenić, ile warty jest komfort zapewniany przez aplikacje mobilne pozwalające zapłacić telefonem w sklepie czy na stacji benzynowej: pokazują to zyski firm oferujących usługi płatności mobilnych – od banków, po operatorów komórkowych. Jednakże poza entuzjazmem, promocja płatności bezgotówkowych i sama koncepcja znana jako cashless society2 budzi także wątpliwości a nawet zaniepokojenie niektórych ludzi. Obawy wzbudza niepewność co do intencji kryjących się za wypieraniem gotówki z obiegu, zwłaszcza jeśli chodzi o motywy kierujące rządami. Wiele krajów w Europie wprowadziło i zaostrza stopniowo limity dotyczące maksymalnej wartości transakcji gotówkowej. W Polsce na razie limit ten wynosi równowartość 15000 euro, jednak Ministerstwo Finansów rozważa jego zmniejszenie do 3000 euro, podczas, gdy w innych krajach europejskich te limity są jeszcze niższe: w Hiszpanii to 2500 euro, w Grecji to 1500 euro a we Włoszech i Francji zaledwie 1000 euro.

 

Ograniczenia te, sprzedawane społeczeństwom pod pozorem dbania o ich wygodę i bezpieczeństwo, są wygodne dla rządów z innych powodów. Fiskusowi i innym organom państwa łatwo jest kontrolować rachunki bankowe obywateli oraz przepływy pieniężne między nimi, natomiast gotówka jest o wiele trudniejsza do śledzenia i zajęcia. Zwalczanie gotówki jest wręcz elementem walki z szarą strefą, oraz metodą na zwiększanie władzy państwa nad obywatelem, odebrania mu kolejnego przejawu wolności, tym razem wolności finansowej. Historia lubi się powtarzać. Na przełomie wieku XIX i XX rządy uczyniły wszystko, aby pozbyć się z obiegu kruszców, złota i srebra, natomiast obecnie konsekwentnie dążą do likwidacji z obiegu jakiejkolwiek fizycznej postaci pieniądza. Sama idea bezgotówkowych płatności jest atrakcyjna, jednak w chwili, gdy staną się one przymusowe, stanie się ona niebezpieczna, o czym warto pamiętać, przyglądając się rozwojowi mobilnych płatności i znikaniu gotówki z naszych portfeli i sklepów.


1 – Raport Norges Bank pt. "Costs in the payment system", dostępny w formacie PDF pod adresem: http://www.norges-bank.no/Upload/75001/EN/Costs%20in%20the%20payment%20system.pdf

2 – społeczeństwo bezgotówkowe

Poprzedni artykułTeologia z Łubianki
Następny artykułKatolicka nauka społeczna a socjalizm

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj