I. DLACZEGO WARTO SPOJRZEĆ NA RZĄD SYSTEMOWO?

PAFERE WIDEO

1.   Wstęp

W debacie publicznej rząd i społeczeństwo opisuje się najczęściej w sposób personalny: jedni mówią o „dobrych” lub „złych” politykach, inni o „świadomych” lub „naiwnych” wyborcach. Cybernetyka — nauka o sterowaniu i samosterowaniu systemów — proponuje inną perspektywę. Zamiast skupiać się na jednostkach, pozwala patrzeć na całe układy, na przepływy energii i informacji oraz na mechanizmy, które kierują zachowaniem całości.

W tej perspektywie rząd przestaje być zbiorem ludzi, a zaczyna być odrębnym systemem, posiadającym własne cele i własne sprzężenia zwrotne. Podobnie społeczeństwo nie jest przypadkowym zbiorem jednostek, lecz samoregulującym się organizmem, w którym równowaga powstaje oddolnie — poprzez wymianę, normy, kulturę i współpracę.

Zrozumienie, że rząd i społeczeństwo działają jak dwa odrębne systemy, prowadzi do ważnej konsekwencji: wiele zjawisk, które wydają się moralnymi problemami („zepsuci politycy”, „nieodpowiedzialni wyborcy”), ma w rzeczywistości głębokie przyczyny systemowe.

Rozrost aparatu państwa, ingerencje w gospodarkę i kulturę czy chroniczne kryzysy nie wynikają z charakterów poszczególnych ludzi, lecz z logiki działania samego systemu.

To właśnie tę logikę spróbujemy odsłonić.

2.   Czym jest system?

W cybernetyce termin „system” ma bardzo szerokie znaczenie. Systemem może być niemal każda całość złożona z elementów powiązanych ze sobą: mgławica, ekosystem, organizm, rodzina, firma czy rynek. Wiele takich układów nie ma żadnego celu i nie dąży do utrzymania stabilności — jak chmura pyłu międzygwiezdnego, która jedynie podlega fizyce.

W życiu społecznym interesują nas jednak systemy autonomiczne i regulacyjne — takie, które reagują na bodźce i starają się utrzymać pewien porządek. To do tej kategorii należą organizm człowieka, przedsiębiorstwo, rynek, rodzina i także państwo.

System tego typu ma zazwyczaj trzy właściwości:

  • posiada wejścia i wyjścia — odróżnia się od otoczenia i wymienia z nim energię oraz informację;
  • przetwarza sygnały — interpretuje bodźce i reaguje na nie według własnych reguł;
  • utrzymuje homeostazę — dąży do zachowania swojej struktury lub stanu równowagi.

Nie oznacza to, że system jest świadomy. Oznacza jedynie, że jego wewnętrzna organizacja sprzyja określonym reakcjom stabilizującym. Tak jak organizm reguluje temperaturę, a firma zabezpiecza płynność finansową.

W tym sensie zarówno społeczeństwo, jak i aparat państwowy są systemami autonomicznymi — każde z nich ma własne wejścia i wyjścia, własne bodźce i własną homeostazę. Różnią się jednak tym, jakiego rodzaju równowagę próbują utrzymać, a więc jakie cele stają się dla nich kluczowe. To właśnie ta różnica będzie fundamentem całej dalszej analizy.

3.   Społeczeństwo jako system samoregulujący

Społeczeństwo w swojej istocie działa jak system zdolny do samoregulacji. Równowaga może powstawać oddolnie — z wymiany, interakcji, norm i kultury — bez potrzeby stałego nadzoru czy kierowania. To opis modelu teoretycznego: świata, w którym ludzie potrafią reagować na bodźce płynące z rynku, relacji i wspólnego doświadczenia.

Historycznie jednak społeczeństwa rzadko potrafiły funkcjonować w pełni w taki sposób. Przez większość dziejów ludzie dysponowali zbyt małą wiedzą o mechanizmach społecznych, zbyt niskim poziomem zaufania, a także zbyt słabym kapitałem gospodarczym i technologicznym, by utrzymać stabilny porządek wyłącznie w drodze spontanicznej koordynacji. Z tych powodów niemal wszędzie pojawił się zewnętrzny regulator — wodzowie, królowie, arystokracje, kapłani, a później scentralizowane państwa.

Nie dlatego, że były najlepszym rozwiązaniem, lecz dlatego, że były funkcjonalne przy ówczesnym poziomie rozwoju.

Dlatego warto rozróżnić dwa poziomy:

  1. Poziom teoretyczny (ewolucyjny ideał):
    społeczeństwo może utrzymywać równowagę samo, dzięki bodźcom zapisanym w rynku, kulturze i normach.
  2. Poziom praktyczny (historyczny):
    społeczeństwa tworzyły władzę, bo nie dysponowały warunkami — edukacyjnymi, informacyjnymi, technologicznymi czy kulturowymi — pozwalającymi obyć się bez zewnętrznego regulatora.

Dopiero współczesność, dzięki rynkom kapitałowym, prywatnym formom arbitrażu, wolnemu przepływowi informacji, wysokim poziomom zaufania i złożonej gospodarce, zaczyna pokazywać coś przeciwnego: że centralny regulator nie tylko przestaje być konieczny, ale coraz częściej staje się głównym źródłem zakłóceń.

Trzy warstwy samoregulacji społeczeństwa

Na tę samoregulację składają się trzy kluczowe warstwy:

  1. Wymiana i rynek
    Dobrowolna wymiana koryguje błędy automatycznie: poprzez ceny, zysk i stratę.
    Każdy uczestnik dostaje sygnał, co działa, a co nie — bez konieczności centralnego sterownika.
  2. Normy społeczne i relacje
    Rodzina, przyjaźnie, lokalne wspólnoty i obyczaje tworzą naturalną sieć odpowiedzialności.
    Współpraca jest opłacalna i oczekiwana, więc powstaje spontanicznie.
  3. Kultura jako wspólny kod
    Kultura daje znaczenia, role, rytuały i język potrzebny do rozumienia siebie nawzajem.

To rodzaj „systemu operacyjnego”, dzięki któremu ludzie mogą funkcjonować bez ciągłych instrukcji z góry.

Homeostaza społeczna i problem drugiego systemu

Wszystkie te warstwy składają się na zjawisko, które można nazwać homeostazą społeczną — zdolnością społeczeństwa do utrzymywania równowagi, rozwiązywania konfliktów i uczenia się na własnych błędach.

Właśnie tę homeostazę najłatwiej zaburzyć, gdy do systemu społecznego zostaje dobudowany drugi system — aparat państwowy — mający zupełnie inny zestaw celów, bodźców i mechanizmów działania.

4.   Rząd jako system autonomiczny: inne bodźce, inne cele

Aby zrozumieć logikę państwa, warto zmienić perspektywę: patrzeć na rząd nie jako na grupę ludzi, lecz jako na system regulacyjny, który — podobnie jak inne systemy — ma własne bodźce, własną logikę i własne potrzeby metaboliczne.

Społeczeństwo jako system dąży do równowagi dobrobytu. Jej wyrazami są stabilność, współpraca, przewidywalność i wzrost. To naturalne: każda rodzina, firma czy wspólnota próbuje się rozwijać.

Rząd natomiast dąży do równowagi utrzymania własnej struktury — czyli do rozrostu budżetu, kompetencji, kontroli i legitymizacji.

Nie wynika to z moralności polityków, lecz z logiki działania systemu, który stara się trwać. Organizm chroni swoją integralność, firma chce rosnąć, kościół chce mieć wiernych — rząd działa w ten sam sposób.

Dlatego relacja rządu i społeczeństwa przybiera charakter pasożytniczo-regulacyjny.

System rządowy pobiera energię (podatki, dług, inflację) i informację (media, edukację, narracje) z systemu społecznego. Im intensywniej to robi, tym bardziej osłabia naturalne mechanizmy samoregulacji społeczeństwa.

Rząd musi przy tym balansować między dwoma stanami:

  • pobierać na tyle dużo, aby rosnąć,
  • ale nie na tyle, by doprowadzić społeczeństwo do punktu załamania.

W ekonomii jednym z przykładów tej dynamiki jest krzywa Laffera. Pokazuje ona, że od pewnego momentu podnoszenie podatków powoduje spadek wpływów — bo żywiciel jest zbyt osłabiony, by generować więcej zasobów.

W logice systemów to zasada ogólna:

system regulujący może rosnąć tylko tak długo, jak pozwala na to kondycja systemu regulowanego.

Ta fundamentalna różnica celów — dobrobyt społeczeństwa kontra rozrost aparatu państwa — jest źródłem zjawisk, które pojawią się w dalszej części artykułu.

5.   Obiegi energii i informacji: jak rząd utrzymuje swoją homeostazę

Każdy system — organizm, firma, rynek — funkcjonuje dzięki przepływowi energii i informacji.

Państwo nie jest tu wyjątkiem. Różni się jedynie tym, w jaki sposób te zasoby zdobywa i do czego ich używa.

1. Energetyczne wejście: podatki, dług, inflacja

Energią systemu rządowego są zasoby przymusowo pobierane od społeczeństwa.

Gdy wpływy spadają, mechanizm reaguje zawsze podobnie: podnosi podatki, zwiększa zadłużenie, emituje pieniądz lub wprowadza nowe opłaty.

To sposób kompensacji, który pozwala utrzymać homeostazę systemu nawet wtedy, gdy społeczeństwo słabnie.

2. Energetyczne wyjście: redystrybucja i sektor publiczny

Część pobranej energii system musi oddawać, aby zachować legitymizację i utrzymać minimalny poziom poparcia.

Stąd programy socjalne, rozbudowana budżetówka i utrzymywane sztucznie instytucje.

Nie są one dowodem troski o obywateli — raczej narzędziem podtrzymywania stabilności systemu regulacyjnego.

3. Informacyjne wejście: monitorowanie nastrojów i percepcji

Rząd potrzebuje również informacji o tym, jak społeczeństwo reaguje na jego działania.

Dawniej służyli temu kapłani, dwory i tajne służby.

Dziś tę funkcję pełnią sondaże, media, analityka big data i struktury wywiadowcze.

Celem jest ograniczenie niepewności i szybkie wykrywanie zagrożeń dla władzy.

4. Informacyjne wyjście: narracja, edukacja, propaganda

Najsilniejszym narzędziem systemu regulacyjnego jest wpływ na to, co społeczeństwo uważa za normalne, dobre lub konieczne.

Dlatego rząd kształtuje narracje („państwo da”, „państwo ochroni”), kontroluje edukację, wpływa na media i redefiniuje język debaty publicznej.

W logice systemów obowiązuje tu zasada ogólna:

Kto kontroluje energię i informację, ten kontroluje homeostazę.

To właśnie dzięki tym dwóm obiegom aparat państwowy jest w stanie trwać — niezależnie od jakości swoich decyzji.

6.   Pętle rozrostu: mechanizmy, które wzmacniają władzę

Najbardziej charakterystyczną cechą państwa jest istnienie pętli sprzężeń dodatnich — mechanizmów, które powodują, że system rośnie niezależnie od rezultatów własnej działalności.

W innych systemach błąd prowadzi do korekty:

– organizm słabnie,

– firma bankrutuje,

– rynek koryguje się ceną.

Państwo działa odwrotnie: jego błędy stają się paliwem do dalszego rozrostu.

To fundamentalna różnica między systemem rynkowym a systemem regulacyjnym.

1. Pętla finansowa

Kryzys finansów publicznych rodzi reakcję: wyższe podatki, większe zadłużenie, emisja pieniądza.

W efekcie rośnie budżet i zakres władzy — a więc system staje się jeszcze większy niż przed kryzysem.

2. Pętla legitymizacyjna

Spadek poparcia wywołuje nową narrację, kolejny program socjalny albo kampanię strachu.

Krótkoterminowo zwiększa to poparcie, długoterminowo — wzmacnia aparat kontroli.

3. Pętla kontroli informacyjnej

Pojawienie się konkurencji wobec państwowego monopolu — prywatnych szkół, walut, szpitali czy arbitrażu — wywołuje reakcję władzy w postaci nowych licencji, wymogów, zakazów i nadzoru.

Długoterminowo zwiększa to aparat kontroli i ogranicza przestrzeń dla alternatywnych rozwiązań.

4. Pętla instytucjonalna

Każda nowa instytucja tworzy grupę, która żyje z jej istnienia i broni jej dalszego rozrostu.

System zaczyna sam produkować swoich obrońców.

5. Pętla ideologiczna

Gdy fakty nie pasują do polityki, zmienia się narrację, język i moralne uzasadnienia.

Władza dba o to, by jej własne istnienie miało status konieczności.

Dlaczego to wszystko jest ważne?

Bo z perspektywy cybernetycznej oznacza to rzecz kluczową:

Państwo nie może pozostać małe — jego struktura wymusza rozrost.

To nie kwestia charakteru polityków, lecz logiki systemu regulacyjnego.

7.   Dlaczego pętle rozrostu są nieusuwalne

Pętle rozrostu nie są błędem ani nadużyciem — są naturalnym skutkiem struktury systemu opartego na przymusie.

Rząd nie podlega tym samym ograniczeniom, co instytucje dobrowolne:

  • nie ponosi kary za błąd (nie działa w logice zysku i straty),
  • nie jest finansowany dobrowolnie (więc nie musi zabiegać o efektywność),
  • dysponuje asymetrią informacji i władzy, której nikt inny nie posiada.

W takim układzie każdy błąd staje się argumentem za… większą interwencją.

Źle działająca instytucja nie bankrutuje — dostaje większy budżet.

Nieskuteczne przepisy nie są usuwane — są uszczelniane.

Nietrafione programy nie są zamykane — są rozszerzane.

To nie kwestia złych intencji, lecz logiki działania systemu.

Tak jak ogień nie może zdecydować, że przestanie palić, tak aparat przymusu nie może z własnej woli przestać rosnąć — rozrost jest częścią jego mechanizmu przetrwania.

8.   Dlaczego sztuczne hamulce nie działają

Historia zna wiele prób ograniczania władzy: konstytucje, trójpodział, wolne wybory, media, protesty, presję społeczną.

W teorii mają one być hamulcami; w praktyce wszystkie znajdują się wewnątrz systemu, który podlega własnej logice przetrwania.

Dlatego system polityczny ma narzędzia, by stopniowo neutralizować każdy z tych ograniczników:

  • przepisy można reinterpretować,
  • media przejąć ekonomicznie lub regulacyjnie,
  • prawo zmieniać w imię „kryzysu”,
  • wyborców kupić transferami i narracjami.

W rezultacie wszystkie ustroje — monarchie, demokracje, republiki — doświadczają tego samego trendu: powolnego dryfu w stronę centralizacji i rozrostu aparatu państwa.

To nie jest wina ludzi, lecz konstrukcji systemu.

Mechanizm sterujący nie może być trwale ograniczony narzędziami, które sam kontroluje.

Konkluzja:

„Nie da się ograniczyć systemu przymusu narzędziami, które sam system kontroluje.”

9.   Jak rząd zakłóca naturalną homeostazę społeczeństwa

Wcześniej pokazałem, że państwo jest systemem o własnych celach i własnej logice przetrwania. Ale jest jeszcze drugi, często pomijany skutek jego działania: rząd zaburza naturalne, ewolucyjne mechanizmy samoregulacji społeczeństwa.

To istotne, ponieważ homeostaza — zdolność systemu do utrzymywania równowagi — jest podstawą rozwoju.

W biologii, ekologii czy ekonomii obowiązuje ta sama zasada: system, który szybko wykrywa błędy i szybko je koryguje, rozwija się najszybciej.

Gdy sprzężenia zwrotne są spowolnione lub osłabione, pojawia się stagnacja i degeneracja.

W świecie społecznym działa identyczny mechanizm.

Silne pętle korekcyjne pozwalają społeczeństwu uczyć się, dostosowywać i rozwiązywać problemy na poziomie lokalnym.

Gdy zostają zakłócone, wszystko działa wolniej, mniej efektywnie i mniej racjonalnie.

Rząd — poprzez przymus i monopol — zaburza te subtelne mechanizmy na trzech głównych poziomach: gospodarczym, społecznym i kulturowym.

Przejdźmy przez nie po kolei.

1. Homeostaza gospodarcza: rynek jako najszybszy mechanizm korekty

Rynek działa jak wyjątkowo szybki system uczenia się, bo opiera się na naturalnej pętli popytu i podaży.

Braki podnoszą ceny, co zwiększa produkcję i ogranicza konsumpcję; nadwyżki ceny obniżają. Równowaga wraca sama — lokalnie i błyskawicznie.

Każda interwencja rządu tę pętlę zaburza, bo zawsze wzmacnia albo osłabia jedną ze stron:

  • dopłaty i tani kredyt tworzą sztuczny popyt, prowadzą do inflacji i baniek,
  • podatki i zakazy dławią popyt i inwestycje,
  • dotacje i ceny gwarantowane konserwują nieefektywne modele,
  • koncesje i regulacje ograniczają podaż, tworząc niedobory i drożyznę.

Wszystkie te działania mają wspólny rezultat: spowolnienie naturalnej korekty.

Z szybkiej ewolucji gospodarczej robi się ewolucja przeciążona i opóźniona.

2. Homeostaza społeczna: relacje, rodzina i demografia

Relacje społeczne również mają własne pętle bodźców i odpowiedzialności: między kobietą a mężczyzną, rodzicem a dzieckiem, młodym a starszym.

One tworzą homeostazę społeczną, która zwykle działa oddolnie i bez centralnego nadzoru.

Kiedy państwo wchodzi w te relacje, zmienia bodźce:

  • amerykańskie programy wsparcia samotnych matek w latach 60–70 zwiększyły liczbę samotnych matek,
  • ZUS oddzielił odpowiedzialność pokoleń, przez co dzieci przestały być ekonomiczną inwestycją — co widać w europejskim kryzysie demograficznym.

Oddolne mechanizmy korekcyjne zostają zastąpione regulacjami.

Efekt jest powtarzalny: słabsza odpowiedzialność, wolniejsze uczenie się i mniejsza zdolność do samodzielnego rozwiązywania problemów.

3. Homeostaza kulturowa: wspólny język i znaczenia

Kultura to najgłębsza warstwa samoregulacji społecznej — „system operacyjny” wspólnoty, zapisany w normach, rytuałach, języku i pamięci.

Nadaje znaczenia, określa role, organizuje czas i pozwala przewidywać zachowania innych. Dzięki temu ogromna część życia działa „automatycznie”.

Whitehead ujął to prosto:

„Cywilizacja rozwija się przez powiększanie liczby operacji, które możemy wykonywać bez myślenia o nich.”

Gdy państwo zaczyna ingerować w kulturę:

  • monopol edukacyjny narzuca jednolity przekaz,
  • ideologizacja wypiera organiczne normy,
  • redefinicja pojęć niszczy wspólne znaczenia,
  • propaganda filtruje informacje tak, by pasowały do interesów władzy.

Kiedy społeczeństwo traci wspólny język i wspólne znaczenia, traci też zdolność do samoorganizacji.

Zanika korekta kulturowa — najpowolniejsza, ale najbardziej fundamentalna ze wszystkich.

10.                 Podsumowanie: dwa systemy, dwie logiki

Z perspektywy cybernetyki państwo przestaje być zbiorem ludzi, a zaczyna być systemem — z własnymi celami, własnymi bodźcami i własną homeostazą. Społeczeństwo również jest systemem, ale o zupełnie innej logice działania.

Społeczeństwo — jako system samoregulujący — dąży do:

  • dobrobytu,
  • stabilnych relacji,
  • szybkich korekt błędów,
  • wzrostu opartego na współpracy.

Państwo — jako system przymusowy — dąży do:

  • utrzymania i rozszerzania swojej struktury,
  • kontroli narracji,
  • poboru zasobów,
  • wzmacniania własnej legitymizacji.

Nie wynika to z moralności polityków, lecz z logiki konstrukcji.

Każdy autonomiczny system dąży do rozrostu — rodzina, firma, społeczeństwo i… państwo.

Problem zaczyna się wtedy, gdy cele państwa kolidują z celami społecznymi.

Im więcej państwo pobiera zasobów, filtruje informacji, ingeruje w relacje i redefiniuje kulturę, tym bardziej zaburza naturalne pętle korekcyjne: gospodarcze, społeczne i kulturowe.

Gdy te pętle słabną, cała cywilizacja traci zdolność szybkiej ewolucji.

W efekcie państwa mają rosnące budżety, ale malejącą skuteczność; więcej prawa, ale mniej ładu; więcej programów, ale mniej odpowiedzialności.

To nie błąd — to konsekwencja konstrukcji.

Państwo nie może trwale ograniczyć własnego wzrostu, tak jak ogień nie może przestać palić.

Dlatego kluczowy wniosek jest jasny:

nie wystarczy zmienić ludzi w rządzie — trzeba zmienić logikę systemu.

Tak długo jak istnieje centralny przymus, tak długo będą działały te same pętle rozrostu i te same mechanizmy zaburzania homeostazy.

Tymczasem wszystko, co napędza postęp cywilizacji — wolność, odpowiedzialność, konkurencja i nieskrępowane sprzężenia zwrotne — działa najlepiej wtedy, gdy system rządowy im nie przeszkadza.

Właśnie tam zaczyna się przestrzeń dla spontanicznego porządku i długofalowego rozwoju.

Poprzedni artykułŚlepota ideologiczna to kwestia wyboru
Następny artykułJak powstał szwajcarski system polityczny

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj