16
Kiedy? Zaraz po wojnie, w atmosferze filmu „Wilcze echa”? Nie. A może w epoce wielkich przeobrażeń, gdy z warszawskich restauratorów ściągano haracze, gdy słynne gangi – pruszkowski i wołomiński strzelały do siebie? Też nie.
To dzieje się obecnie, Roku Pańskiego 2017, a wszystkie informacje dotyczące sytuacji zaczerpnięte są z audycji „Ekspres Reporterów” pod tytułem „Układ lokalny”, którego autorem jest Paweł Kaźmierczak.
ODSŁONA PIERWSZA – prywatna firma za pieniądze podatnika
Podkreślmy jedno: już same dotacje są szkodliwe – powodują, że „sukces” może odnieść ktoś lubiany (w jakimkolwiek sensie, z jakiegokolwiek powodu) przez władzę, przez urzędników, a porażkę, ktoś, kto ciężko pracował, kto zainwestował swoje oszczędności całego życia. Niszczy to gospodarkę (bo rynek opanowują nie ci, którzy znają klienta, ale ci, którzy znają meandry biurokracji). O tym być może będzie w jednym z następnych artykułów.
W tym jednak przypadku mamy do czynienia z bezprawnym transferem majątku publicznego do rąk prywatnych. A to już zakrawa o grabież….
ODSŁONA DRUGA niszczenie firm – akcja i kontrakcja
Dotychczas działające firmy, budowane przez lata przez niezależnych przedsiębiorców, składają skargi do miejscowych urzędów i prokuratury.
Reakcja jest, ale nie taka na jaką liczyli przedsiębiorcy. Ani prokuratura, ani urzędy nie podejmują żadnych działań. Podejmuje je natomiast policja i Inspektorat Transportu Drogowego (ITD.), tyle, że wobec… skarżących się przedsiębiorców.
Później opowiada o tym, jak inspekcja usiłowała zastraszyć kierowcę, wmawiając mu, że próbował uciekać. Od tego zarzutu odstąpiono, gdy właściciel wskazał, że w miejscu rzekomego przestępstwa jest monitoring.
„Nasi pracownicy” – mówi inny przedsiębiorca, p. Jarosław Szymańczak – „są zatrzymywani przez policjantów, również przez Inspekcję Transportu Drogowego, grozi im się, że jeśli będą pracować w naszej firmie, to ich zniszczą mandatami, kwotami mandatów, a w konsekwencji ich zniszczą, z uwagi na to, że ich obciążą punktami karnymi”.
W innym przypadku, p. J. Szymańczak, prowadzący autobus pełen dzieci, zostaje zatrzymany, skuty kajdankami i wywleczony z busa pod pretekstem braku uprawnień do kierowania pojazdami. Później okazuje on reporterowi swoje prawo jazdy – w kategoriach A, B i D.
ODSŁONA TRZECIA – dalsza eskalacja działań
W połowie maja, 2015 roku grupa właścicieli firm transportowych, na czele z p. Szymańczakiem składa w prokuraturze kolejne doniesienie. Ta umarza jednak postępowanie z powodu „braku znamion czynu zabronionego”. Kilka dni później w firmie p. Szymańczaka zjawia się czterech policjantów.
Świadek zdarzenia, p. Krzysztof Szmit, mówi o przyjeździe samochodów policyjnych na sygnale i zadziwiającym rozwoju sytuacji: chwilę rozmawiają z panem Szymańczakiem i nagle jeden z policjantów zaczyna go uderzać.
Mówi świadek – a nie było nic takiego, nie było ani krzty agresji ze strony pana Szymańczaka wobec funkcjonariusza.
- – A przy tym mówili mi, że jak w ciągu dwóch tygodni nie wyjadę z Wałbrzycha,
- to mnie spalą i zamordują – mówi do kamer Szymańczak.
- – Kto Panu tak mówił? – dopytuje dziennikarz.
- – Policjanci.
Celem staje się nawet licznik gazu, tak więc – dzięki niskim temperaturom tamtej nocy cudem tylko nie dochodzi do tragedii.
Jakoś nie zaskakuje już, że sprawców nie znaleziono, a śledztwo szybko umorzono.
Co jednak dziwi, to fakt, że w mediach lokalnych nie pojawiła się żadna wiadomość na ten temat, a rzecznik prezydenta miasta nie chce się odnosić do zarzutów o niszczenie lokalnych przedsiębiorców.
ODSŁONA CZWARTA – wejście TVP
Trzeciego stycznia 2017 pokazuje się w programie drugim TVP audycja „Magazynu Ekspres Reporterów” pt. „Załatwię Cię”, pokazujący brutalność wałbrzyskiej policji. To zachęca adwokata jednego z przedsiębiorców do skontaktowania się z redakcją.
Tak, to nie amerykański film gangsterski, ale Polska 2017. Ktoś strzela z broni ostrej w autobus pełen ludzi, w godzinach szczytu.
Po tym wydarzeniu większość rozmówców „Ekspresu Reporterów” się wycofuje.
Na placu boju zostaje tylko trzech, gotowych dalej rozmawiać z reporterami.
OSTATNI AKT DRAMATU – jaki będzie?
Jak podają autorzy reportażu, kilkudziesięciu przedsiębiorców zamknęło swój biznes.
Oddajmy im głos:
„Tej wojny nie da się wygrać. Ja, widząc co się dzieje, jakie siły są stosowane przeciwko nam, wybrałem jedno. Wolałem stracić pieniądze, zachować zdrowie i życie, zrzekłem się licencji, którą miałem na trzydzieści parę lat opłaconą” – mówi Szymańczak.
Ale nie wszyscy się poddają:
Krzysztof Szmit deklaruje: „Nie możemy dopuszczać, jako prawi obywatele, to tego, żeby patologiczne zachowania funkcjonariuszy nas ubezwłasnowolniły”.
I dodaje: „Nie można na to pozwolić, należy walczyć z tym. I to z otwartą przyłbicą”. …
Śledztwo przekazano prokuraturze rejonowej w Świdnicy.
WARTO, ŻEBYŚMY ZADALI SOBIE TRZY GRUPY PYTAŃ:
- – Władze nadrzędne – RIO (Regionalna Izba Obrachunkowa), która czuwać ma nad rzetelnością wydatków samorządowych, która nie powinna dopuścić do tuczenia prywatnej spółki publicznym groszem
- – Wojewoda i Marszałek?
- – CBA i CBŚ?
- – Gdzie byli posłowie – czy nie chcieli wiedzieć, czy tak mało się interesowali tym, co się dzieje w ich regionie? (Może warto by ich samych o to zapytać?)
- – Gdzie były lokalne media?
- – Gdzie były organizacje pracodawców – te lokalne. Choć nie oczekujmy zbyt wiele od lokalnych organizacji, mogą być słabe w zderzeniu z mafią.
- – Gdzie więc były regionalne, dolnośląskie organizacje?
2. Kto zrobi porządek? Jak?
- – Czy odejście komendanta policji na tłustą emeryturę załatwi sprawę?
- – Czy i jakie konsekwencje dosięgną współsprawców tego terroru – policjantów i inspektorów ruchu drogowego.
- – Czy odpowiedzą ci, których bierność pozwalała na kontynuację procederu: prokuratorzy i urzędnicy?
- – Czy, kto i jak może zrekompensować straty zniszczonym przedsiębiorcom?
- – Co mogą zrobić inni przedsiębiorcy i obywatele, by wymusić przyzwoite załatwienie sprawy?
3. Jakie zmiany systemowe potrzebne są, by takie przypadki były rozpoznawane i rozpracowywane „w zarodku”?
- – Czy tylko potrzeba zmiany jakichś procedur, na przykład promocji numeru telefonu do CBA czy CBŚ by takie przypadki zgłaszać?
- – Co, jako obywatele, jako organizacje społeczne możemy zrobić by takim przypadkom zapobiegać?