Imperatyw każdego libertarianina (1). Socjalizm to zapadnia

Zwykli ludzie też dość szybko odkrywają, na czym to wszystko polega – i jeśli nie mogą się socjalizmowi przeciwstawić, to szybko opuszczają strefę przezeń opętaną, uciekając do krajów, gdzie jest mniej mędrków od teorii sprawiedliwości społecznej, a więcej praktycznej wolności.

Gdy zostałem zaproszony na tegoroczną międzynarodową konferencję Liberty International, jak zwykle miałem mieszane uczucia. Z jednej strony na pewno spotkam arcyciekawych ludzi i na pewno będą poruszane arcyciekawe tematy. Ale z drugiej strony nie ze wszystkimi „libertarianami” mi po drodze. Ci są bowiem różni. Jednych można pisać przez duże L, innych przez małe, a jeszcze innych trzeba ujmować w cudzysłów.

Konferencje, którym patronuje założona w 1969 roku, a znana pod obecną nazwą od 1989 roku organizacja non-profit Liberty International, to także okazja do poznania wolnościowców z bardzo egzotycznych krajów. W 2013 roku poznałem na ogólnoświatowym „spędzie” libertarian np. Shin Dong-hyuka – uciekiniera z obozu koncentracyjnego w Korei Północnej. Wysłuchałem przerażającej historii jego życia, którą spisał w książce „Escape from Camp 14: One Man’s Remarkable Odyssey From North Korea to Freedom in the West”. Ten człowiek zainspirował mnie do przeczytania wielu innych książek o tym, jak żyje się w Korei Północnej. Na konferencji 2017 mieli być przedstawiciele rozpadającej się Wenezueli i ktoś z Kuby. Przeważyła ciekawość i chęć ich poznania, postanowiłem zatem pojechać.

Mając na względzie moje mieszane uczucia do całej masy libertarian, postanowiłem przygotować referat o ich pożądanych cechach wspólnych, o takim zestawie minimum minimorum, który powinien mieć każdy, kto uważa się za wolnościowca. Będę o tym pisał na pafere.org, wolnosc24.pl, a także – w miarę możliwości – w „Najwyższym CZASIE!”.

W tym artykule na tapet chciałbym wziąć zwłaszcza pierwszy imperatyw: negatywny i krytyczny stosunek do wszelkiej maści socjalizmów i komunizmów.

W tym przypadku nie ma co teoretyzować – wystarczy poczytać o kilku eksperymentach, na przykład o Związku Radzieckim, Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, izraelskich kibucach, dwóch Koreach lub Wenezueli. Socjalizm rozwala gospodarki opanowanych przezeń krajów – i to bez względu na to, na jakim kontynencie się one znajdują i jakim językiem mówią ich mieszkańcy. Sypie się gospodarka, czemu zresztą trudno się dziwić, gdy naczelną dewizą tego systemu jest: „coraz większa liczba osób zasługuje na to, by otrzymywać coraz więcej”.

Gdy runął PRL, miałem nadzieję, że mądrzy naukowcy przeanalizują mechanizmy socjalizmu, odkryją jego charakterystyki i pokażą wszystkim, jak on funkcjonuje i dlaczego prowadzi do upadku produktywności całych narodów. Myślałem, że później dziennikarze obwieszczą to wszem i wobec, a nauczyciele dokładnie wytłumaczą dzieciom, tak byśmy zrozumieli, na czym przebiegłość i zło socjalizmu polega, i byśmy już nigdy więcej nie dali się nań nabrać.

Niestety nic takiego nie miało miejsca. Widać naukowcy nie uznali analizy tego systemu społecznego za temat ciekawy badawczo, a dziennikarze uważali, że ważniejsze jest zajmowanie się emocjonalną bieżączką, a nie tematami ponadczasowymi i ważnymi społecznie; nauczyciele z kolei najwyraźniej nie dostali stosownych dyrektyw z MEN.

Jak działa socjalizm?

Kto fachowo może odpowiedzieć na to pytanie? Okazuje się, że jest taka osoba, która zadała sobie trud jego analizy i doszła do całkiem konkretnych wniosków. To Rosjanin, Anatolij Fiedosiejew (1910-2001), dr inż. nauk technicznych, który w latach sześćdziesiątych XX wieku piastował w ZSRS stanowisko głównego konstruktora urządzeń radiolokacyjnych. W sumie to żyło mu się niezgorzej, całkiem nieźle bowiem zarabiał. Przyznano mu jedną z najwyższych nagród państwowych – Nagrodę Leninowską – i odznaczono medalem Bohatera Pracy Socjalistycznej. Pomimo to – w wieku 60 lat – postanowił uciec z socjalistycznego raju i zamiar ten udało mu się zrealizować.

CZYTAJ DALEJ

1
2
3
Poprzedni artykułUcz się chłopcze łaciny! – Disce puer Latine!
Następny artykułImperatyw każdego libertarianina (2). Zasada subsydiarności
Prezes Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Instruktor alpinizmu, podróżnik, działacz na rzecz wolności i rozwoju ekonomicznego w duchu wolnorynkowym, a także gorący zwolennik i orędownik demokracji bezpośredniej w stylu szwajcarskim. Autor książki „Fizyka życia”. Z zamiłowania nauczyciel, który chętnie poświęca czas zwłaszcza ludziom młodym, którzy wchodzą na wyboistą drogę prowadzenia własnego biznesu i inwestowania w rozwój osobisty.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj